►Nie boska komedia◄, Lektury
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
my-
e
Book
_________________________________________________________________________________________________________________
Zygmunt Krasiński
Nie-Boska komedia
POŚWIĘCONE MARII
Do błędów, nagromadzonych przez
przodków, dodali to, czego nie
znali ich przodkowie - wahanie
się i bojaźń - i stało się zatem,
że zniknęli z powierzchni ziemi
i wielkie milczenie jest po nich.
Bezimienny
To be, or not to be, that is the
question.
Hamlet
CZĘŚĆ PIERWSZA
Gwiazdy wokoło twojej głowy - pod twoimi nogi fale morza - na falach morza tęcza przed
tobą pędzi i rozdziela mgły - co ujrzysz, jest twoim - brzegi, miasta i ludzie tobie się
przynależą - niebo jest twoim. - Chwale twojej niby nic nie zrówna.
Ty grasz cudzym uszom niepojęte rozkosze. - Splatasz serca i rozwiązujesz gdyby wianek,
igraszkę palców twoich łzy wyciskasz - suszysz je uśmiechem i na nowo uśmiech strącasz z
ust na chwilę - na chwil kilka - czasem na wieki. - Ale sam co czujesz? - ale sam co tworzysz?
- co myślisz? - Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. - Biada ci -
biada! - Dziecię, co płacze na łonie mamki - kwiat polny, co nie wie o woniach swoich,
więcej ma zasługi przed Panem od ciebie.
Skądżeś powstał, marny cieniu, który znać ó świetle dajesz, a światła nie znasz, nie widziałeś,
nie obaczysz! Kto cię stworzył w gniewie lub w ironii? - Kto ci dał życie nikczemne, tak
zwodnicze, że potrafisz udać Anioła, chwilą nim zagrząźniesz w błoto, nim jak płaz pójdziesz
czołgać i zadusić się mułem? - Tobie i niewieście jeden jest początek. -
Ale i ty cierpisz, choć twoja boleść nic nie utworzy, na nic się nie zda. - Ostatniego nędzarza
jęk policzon między tony harf niebieskich. - Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół i
Szatan je zbiera, dodaje w radości do swoich kłamstw i złudzeń - a Pan je kiedyś zaprzeczy,
jako one zaprzeczyły Pana.
___________________________________________________________________________
Pobrano z
Strona 1
my-
e
Book
_________________________________________________________________________________________________________________
Nie przeto wyrzekam na ciebie, Poezjo, matko Piękności i Zbawienia. - Ten tylko
nieszczęśliwy, kto na światach poczętych, na światach mających zginąć, musi wspominać lub
przeczuwaé ciebie - bo jedno tych gubisz, którzy się poświęcili tobie, którzy się stali żywymi
głosami twej chwały.
Błogosławiony ten, w którym zamieszkałaś, jako Bóg zamieszkał w świecie, nie widziany, nie
słyszany, w każdej części jego okazały, wielki, Pan, przed którym się uniżają stworzenia i
mówią: "On jest tutaj." - Taki cię będzie nosił gdyby gwiazdę na czole swoim, a nie oddzieli
się od twej miłości przepaścią słowa. - On będzie kochał ludzi i wystąpi mężem pośród braci
swoich. - A kto cię nie dochowa, kto zdradzi za wcześnie i wyda na marną rozkosz ludziom,
temu sypniesz kilka kwiatów na głowę i odwrócisz się, a on zwiędłymi się bawi i grobowy
wieniec splata sobie przez całe życie. - Temu i niewieście jeden jest początek.
ANIOŁ STRÓŻ
Pokój ludziom dobrej woli - błogosławiony pośród stworzeń kto ma serce - on jeszcze
zbawion być może. - Żono dobra i skromna, zjaw się dla niego - i dziecię niechaj się urodzi w
domu waszym.
Przelatuje.
CHÓR ZŁYCH DUCHÓW
W drogę, w drogę, widma, idźcie ku niemu! - Ty naprzód, ty na czele, cieniu nałożnicy
umarłej wczoraj, odświeżony w mgle i ubrany w kwiaty, dziewico, kochanko poety, naprzód.
-
W drogę i ty, sławo, stary orle wypchany w piekle, zdjęty z palu, kędy cię strzelec zawiesił w
jesieni - leć i roztocz skrzydła, wielkie białe od słońca, nad głową poety. -
Z naszych sklepów wynidź, spróchniały obrazie Edenu, dzieło Belzebuba - dziury zalepiem i
rozwiedziemy pokostem - a potem, płótno czarodziejskie, zwiń się w chmurę i leć do poety -
wnet się rozwiąż naokoło niego, opasz go skałami i wodami, na przemian nocą i dniem. -
Matko naturo, otocz poetę!
*
Wieś - kościół - nad kościołem Anioł Stróż się kołysze.
[ANIOŁ STRÓŻ]
Jeśli dotrzymasz przysięgi, na wieki będziesz bratem moim w obliczu Ojca niebieskiego.
Znika.
Wnątrz kościoła - świadki - gromnica na ołtarzu.
KSIĄDZ ślub daje.
Pamiętajcie na to.
Wstaje para. - Mąż ściska rękę Żony i oddaje ją krewnemu - wszyscy wychodzą - on sam
zostaje w kościele.
___________________________________________________________________________
Pobrano z
Strona 2
my-
e
Book
_________________________________________________________________________________________________________________
[MĄŻ]
Zstąpiłem do ziemskich ślubów, bom znalazł tę, o której marzyłem - przeklęstwo mojej
głowie, jeśli ją kiedy kochać przestanę.
*
Komnata pełna osób - bal - muzyka - świece - kwiaty. Panna Młoda walcuje po kilku
okręgach staje, przypadkiem napotyka Męża w tłumie i głowę opiera na jego ramieniu.
PAN MŁODY
Jakżeś mi piękna w osłabieniu swoim - w nieładzie kwiaty i perły na włosach twoich -
płoniesz ze wstydu i znużenia - o wiecznie, wiecznie będziesz pieśnią moją. -
PANNA MŁODA
Będę wierną żoną tobie, jako matka mówiła, jako serce mówi. - Ale tyle ludzi jest tutaj - tak
gorąco i huczno. -
PAN MŁODY
Idź z raz jeszcze w taniec, a ja tu stać będę i patrzeć na cię, jakem nieraz w myśli patrzał na
sunących aniołów. -
PANNA MŁODA
Pójdę, jeśli chcesz, ale już sił prawie nie mam. -
PAN MŁODY
Proszę cię, moje kochanie. -
Taniec i muzyka
*
Noc pochmurna. - Duch Zły pod postacią dziewicy, lecąc.
[DUCH ZŁY]
Niedawnom jeszcze biegała po ziemi w taką samą porę - teraz gnają mnie czarty i każą świętą
udawać.
Leci nad ogrodem.
Kwiaty, odrywajcie się i lećcie do moich włosów.
Leci nad cmentarzem.
Świeżość i wdzięki umarłych dziewic, rozlane w powietrzu, płynące nad mogiłami, lećcie do
jagód moich. -
Tu czarnowłosa się rozsypuje - cienie jej puklów, zawiśnijcie mi nad czołem. - Pod tym
kamieniem zgasłych dwoje ócz błękitnych - do mnie, do mnie ogień, co tlał w nich!- Za tymi
kraty sto gromnic się pali - księżnę dziś pochowano - suknio atłasowa, biała jak mleko,
oderwij się od niej!- Przez kraty leci suknia do mnie, trzepocząc się jak ptak - a dalej, a dalej.
-
*
___________________________________________________________________________
Pobrano z
Strona 3
my-
e
Book
_________________________________________________________________________________________________________________
Pokój sypialny - lampa nocna stoi na stole i blado oświeca Męża śpiącego obok Żony.
MĄŻ przez sen
Skądże przybywasz, nie widziana, nie słyszana od dawna - jak woda płynie, tak płyną twoje
stopy, dwie fale białe- pokój świątobliwy na skroniach twoich - wszystko, com marzył i
kochał, zeszło się w tobie. (przebudza się) Gdzież jestem! - ha, przy żonie - to moja żona. -
(wpatruje się w Żonę)Sądziłem, że to ty jesteś marzeniem moim, a otóż po długiej przerwie
wróciło ono i różnym jest od ciebie. - Ty dobra i miła, ale tamta... Boże - co widzę - na jawie!
DZIEWICA
Zdradziłeś mnie.
Znika.
MĄŻ
Przeklęta niech będzie chwila, w której pojąłem kobietę, w której opuściłem kochankę lat
młodych, myśl myśli moich, duszę duszy mojej...
ŻONA przebudza się
Co się stało - czy już dzień - czy powóz zaszedł? - Wszak mamy jechać dzisiaj po różne
sprawunki. -
MĄŻ
Noc głucha - śpij - śpij głęboko. -
ŻONA
Możeś zasłabł nagle, mój drogi? Wstanę i dam ci eteru.
MĄŻ
Zaśnij. -
ŻONA
Powiedz mi, drogi, co masz, bo głos twój niezwyczajny i gorączką nabiegły ci jagody. -
MĄŻ zrywając się
Świeżego powietrza mi trzeba. - Zostań się - przez Boga, nie chodź za mną - nie wstawaj,
powiadam ci raz jeszcze. -
Wychodzi.
*
Ogród przy świetle księżyca - za parkanem kościół. -
MĄŻ
Od dnia ślubu mojego spałem snem odrętwiałych, snem żarłoków, snem fabrykanta Niemca
przy żonie Niemce - świat cały jakoś zasnął wokoło mnie na podobieństwo moje - jeździłem
po krewnych, po doktorach, po sklepach, a że dziecię ma się mi narodzić, myślałem o mamce.
-
Bije druga na wieży kościoła.
___________________________________________________________________________
Pobrano z
Strona 4
my-
e
Book
_________________________________________________________________________________________________________________
Do mnie, państwa moje dawne, zaludnione, żyjące, garnące się pod myśl moją - słuchające
natchnień moich - niegdyś odgłos nocnego dzwonu był hasłem waszym. (chodzi i załamuje
ręce) Boże, czyś Ty sam uświęcił związek dwóch ciał? czyś Ty sam wyrzekł, że nic ich
rozerwać nie zdoła, choć dusze się odepchną od siebie, pójdą każda w swoją stronę i ciała
gdyby dwa trupy zostawią przy sobie? -
Znowu jesteś przy mnie - o moja - o moja, zabierz mnie z sobą. - Jeśliś złudzeniem, jeślim cię
wymyślił, a tyś się utworzyła ze mnie i teraz objawisz się mnie, niechże i ja będę marą, stanę
się mgłą i dymem, by zjednoczyć się z tobą. -
DZIEWICA
Pójdzieszli za mną, w którykolwiek dzień przylecę po ciebie? -
MĄŻ
O każdej chwili twoim jestem. -
DZIEWICA
Pamiętaj. -
MĄŻ
Zostań się - nie rozpraszaj się jako sen. - Jeśliś pięknością nad pięknościami, pomysłem nad
wszystkimi myśli, czegóż nie trwasz dłużej od jednego życzenia, od jednej myśli? -
Okno otwiera się w przyległym domu.
GŁOS KOBIECY
Mój drogi, chłód nocy spadnie ci na piersi; wracaj, mój najlepszy, bo mi tęskno samej w tym
czarnym, dużym pokoju. -
MĄŻ
Dobrze - zaraz. -
Znikł duch, ale obiecał, że powróci, a wtedy żegnaj mi, ogródku i domku, i ty, stworzona dla
ogródka i domku, ale nie dla mnie.
GŁOS
Zmiłuj się - coraz chłodniej nad rankiem. -
MĄŻ
A dziecię moje - o Boże!
Wychodzi.
*
Salon - dwie świece na fortepianie - kolebka z uśpionym dzieckiem w kącie - Mąż
rozciągnięty na krześle z twarzą ukrytą w dłoniach - Żona przy fortepianie,
___________________________________________________________________________
Pobrano z
Strona 5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]