Śpiewnik 2, Śpiewniki - turystyczne, studenckie, kabaretowe, szanty, biesiadne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Śpiewnik
na
rajd Puszcza Biała
16-17 kwietnia 2005
Koło PTTK nr 1 przy PW
jedynka.om.pttk.pl
Polańska
Pejzaże Harasymowiczowskie
W.Bellon, WGB
W.Szymański
Słońce ma się już ku zachodowi
GC
Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
G D
Czerwienią góry maluje
CD
Prawdę głosił przez trąby wiatrów
C e
Przez Biskupi Łan podążam
GC
Zasmreczyły się chmur igliwiem
G D
Brodząc w trawy po szyję
CD
Bure świerki o góry wsparte
e C D
Zanurzam się w dolinie
hC
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemię za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
Wdycham żywiczny zapach
hC
Jeszcze strumień, jeszcze potok
Ca7
I będę znów u siebie w domu
a7 C D
I był Beskid i były słowa G D G
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach G C D
Rozłożyście złotych
Jeszcze chwila, jeszcze dwie
GCG
I znów stanę u stóp raju
CD
D
Na Polańskiej gdzie we mgle
GCG
Smagających się wiatrem do krwi
C D G
Kare konie skubią trawę
a7 C D
Łemków śpiew po dolinie wiatr wędrownik niesie
A z dzwonnicy się dobywa bicie starych dzwonów
We mgle jakby widać pstrych chat białe kształty
Tylko ludzie gdzieś zniknęli gdzieś odeszli stąd daleko
Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie
Do gór Madonny Brunatnolicej
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło spadać na góry sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwieździła się Bukowina
[trzecia zwrotka nieoryginalna, dopisana później: ]
Tak umykałem pod żaglem Słońca
W uśpionych dolin puste ogrody,
Pomiędzy chyże w podniebnych baniach
Aż po komina szczyt zatopione.
Wreszcie pożegnać przyszło piosenką
Zadumane przy drodze kapliczki,
Mgłę tułaczkę ująć pod rękę,
Po raz ostatni górom się przyśnić.
Pieśń XXI
sł. J. Harasymowicz, muz. W. Szymański
D C G D /x2
Całe życie w niebo idzie
Takie to czasy, takie czasy, że zegar jakby stanął w
miejscu
Ludzie życzliwi są i zawsze będą, a domy malowane
jakby pędzlem Boga
A ponad wszystkim króluje bukowina, złota, czerwona i
całkiem sina
Woła mnie dziś, pieśnią, ku sobie, może odnajdę tu
moje marzenia
W górach (jest wszystko...)
sł. Jerzy Harasymowicz
muz. i wyk. W.Szymański "Dom o Zielonych Progach",
lub Tomasz Fojgt „Enigma”, i inni
W górach jest wszystko co kocham D Fis / F A /
Wszystkie wiersze są w bukach h G / d B /
Zawsze kiedy tam wracam H
7
e / D
7
g /
Biorą klony mnie za wnuka G A / B C /
Zawsze kiedy tam wracam / / / G
(*)
(h/D)C
(*)
D
Siedzę na ławce z księżycem / / / …
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczym
(
Lala… x2
D2
Mój połoniński pochód
C7+
I buki srebrni jeźdźcy
G6
Nad nimi wiosny sokół
D2
(…D))
I nadał tamtej połoniny wiatr
I chmur wiosennych grzywy
I na chorągwi wspomnień twarz
Z włosami wiejącymi
Ja się tam urodziłem w piśmie
Ja wszystko górom zapisałem czarnym
Ja jeden znam tylko Synaj
Na lasce jałowca
(x3)
Jak ciała nasze w mrocznym rytmie D
Wznosiły się góry, opadały e
Tak dzieje się gdy wiosna przyjdzie G
Wypala miłość stare trawy
Wsparty
I czerwień kalin jak cyrylica pisze
I na trąbitach jesieni głosi bór
Że jedna jest tylko mądrość
D
(x3)
D C G D /x2
Całe życie w niebo idzie
Mój połoniński pochód
Dzieło zdjęte z gór
(
Lala… x2
(…D))
Śpiewnik na rajd Czersk 2005, str.
2
I buki srebrni jeźdźcy
Nad nimi wiosny sokół
I planety podobne do słoneczników krążą e fis h
7
A
2
Modrą kopułą cerkiewną
G A D
Jak popiół rozwiały się grzechy
W ciszy ktoś zawilce zasiał
I tylko grzmią włosy przestrzeni
W wielkich oknach mego świata
Zostanie tyle gór
sł. J. Harasymowicz, muz. W. Szymański
Zostanie tyle gór ile udźwignąłem na plecach eC
Zostanie tyle drzew ile narysowało pióro GD
(A Ce)
Tak gotowym trzeba
Być do każdej ludzkiej podróży
Tak zdecydują w niebie
Lub serce nie zechce już służyć
Ja tylko zniknę wtedy
W starym lesie bukowym
Tak jakbym wrócił do siebie
Po prostu wrócę do domu
Jest tam i księżyc z bródką chudy jak diaczek hAGD
I jest komet twarz smagła z czerwonymi wstęgami
C
5
G D D A
I słońca lwia głowa i gwiazd modry piasek h A G D
I płynie Święta Olga z ogromnymi oczami C
5
G D D
I krążą planety i trwa Łemków niebo
Mocno tkwią w ziemi cerkiewne korzenie
Któż zatrzyma w jego jastrzębim locie słońce Łemków |
Któż zatrzyma ich mają buczącą jak trzmiel ziemię | x2
Pastorałka z królami
sł. Jerzy Harasymowicz, muz. G. Śmiałowski, "Bez Zobowiązań"
G C / D C x 2
Przyjechali trzej królowie jutra G C5 D / C5 D
Przyjechali turyści w bobrowych futrach C5 D / G C5 D
Kamizele w rajskie kwiaty / Każdy był i był bogaty C5 D / e C
Powiali cylindrami / Zakurzyli Wartburgami G C5 D / C5 D
Zakurzyli Wartburgami G C5 D/ C5 D/ C5 D / G C5 D
I wszystko tam będzie jak w życiu
I stół i krzesła i buty
Te same nieporuszone
Na niebie zostaną góry
Tylko ludzi nie będzie
Tych co najbardziej kocham
Czasem we śnie ukradkiem
Zamienią ze mną dwa słowa
Chcieli nabyć Narodzenie G C5 D / C5 D
Zapytali w jakiej cenie C5 D / G C5 D
Razem z górami z gwiazdą / z wszystkim szałas kupić chcieli
C5 D / e C
Niedźwiedziowie się zaśmieli G C5 D
Niedźwiedziowie się zaśmieli G C5 D / C5 D/ C5 D/ G C5 D
Poszli z nimi na przechadzkę / Szli jedlami ciemnym laskiem
a C / e D
Zapytali niedźwiedziowie / Jak Wam nie wstyd świat kupować?
a C / D / C D / C D
Będą leciały stadem liście
Duszyczki i szepty ich w lesie
Będzie tak wielki i świsty
Rok cały będzie tam jesień
Sponad kufla piwa
tekst: T. Borkowski, muzyka: B. Adamczak
Jak szczyty do wzięcia kufle kudłate E H fis A
Wynurzają się po sobie i piętrzą w oddali E H fis A H
Wspinają się słowa starym znanym szlakiem
Szlakiem dawno zdobytych już szklanic I wzrasta słono,
słono potem okupiona
Wiatrem odarte z drzew Jaworzyna
Spojrzenie błądzi po szczytach zielonych
Gubi się w mgłą zasnutych dolinach.
Las leluje / las leluje
G C5 D / C5 D/ C5 D / G
A królowie że dziś takie są zwyczaje e D / C G
Że niewielkie kraiki kupuje się jak kramiki e D / C D
Razem z chorągiewką / I świętojańskim chlebem C D /
C D
I świętojańskim chlebem
G C5 D / C5 D / C5 D / G
A miśki się zbuntowały / Króle trochę spopychały a C / e
D
Pozbierali ich potem / I wysłali za zwrotem a C / D C5 D
I wysłali za zwrotem
G C5 D/ C5 D/ C5 D/ G C5 D
A za ten dukatowy / papir złoty porzucony
G C5 D/ C5 D/ C5 D/ G C5 D
Maria futra se kupiła / Święty Józef pantalony
Zbudowali w górach pensjonat Pod Gwiazdą C5 D / e C
Mieli kadilak kremowy / I wylęgarnię aniołów własną
G C5 D / C5 D
I wylęgarnię aniołów własną G C5 D / C5 D / C5 D / G
Wieczór gdzieś tam z wiatrem ku nocy odpływa
AHcisgis
Po kamieniach pną się myśli w nieskończoność A H E
Ku lotom bez granic sponad kufla piwa A H cis D
Do bożych schronisk niepamięci drogą. A H E
Przewala się po kątach mej pijanej duszy
Odchodzi i wraca, potyka i wstaje
Grzmot dawno przebrzmiałej radocyńskiej burzy
I śmiech bez pamięci i echa wołanie
Z każdym łykiem lżejszy wzbijam się nad domy
Ponad sady dolin i cerkiewne głowy
W rozespanych wspomnieniach nieprzytomnie tonę
Między drogą z Komańczy a bramą Lackowej. C D e
Złockie niebo cerkiewne
sł. J. Harasymowicz, muz. G. Śmiałowski "Bez Zobowiązań"
A niedźwiedzie spały i spały do wiosny e D / C G
A niedźwiedzie spały do wiosny
e D / C D / G
Jesień idzie
sł. A.Waligórski, muz. A.Grotowski
Raz staruszek spacerując w lesie eA7eA7(Ch)
Ujrzał listek przywiędły i blady
e A7 H7
I pomyślał, znowu idzie jesień
e A7 e A7
Jesień idzie, nie ma na to rady
C H7 e
I podreptał do chaty po dróżce C D G e
I oznajmił, stanąwszy przed chatą
Swojej żonie, tak samo staruszce
Jesień idzie, nie ma rady na to CH7eA7
W dziupli ikon drzemią bezrobotni prorocy
DC
5
GDGfis
7
hA
7
Zasłaniają się od świata lilią Świętą DC
5
GDGfis
7
h
7
Śpiewnik na rajd Czersk 2005, str.
3
e A7 e A7 e D e e
Zaś staruszka zmartwiła się szczerze
Zamachała rączkami obiema
Musisz zacząć chodzić w pulowerze
Jesień idzie, rady na to nie ma
Nuta z Ponidzia
W.Bellon, WGB
aF
7+
GC
7+
d
7
GC h
7
E
7
4
aG
6
F
7+
G
6
aG
6
eE
Polami polami po miedzach po miedzach aFGC
7+
Po błocku skisłym w mgłę i wiatr
d
7
GC
7+
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro
Nie ma rady, jesień, jesień idzie
Nie za szybko kroki drobiąc
h
7
E
7
Idzie wiosna idzie nam
aG
6
F
7+
G
Idzie wiosna - idzie nam
aGeEa, FE aFE
Rozłożyła wiosna spódnicę zieloną
Przykryła błota bury łan
Pachnie ziemia ciałem młodym
Póki wiosna póki trwa
A był sierpień, pogoda prześliczna
dGdBa
| x2
Wszystko w złocie trwało i w zieleni
dGA4A
Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste
Zbarwniały łąki niczym kram
Będzie odpust pod Wiślicą
Póki wiosna póki trwa
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
dGdG
O mającej nastąpić jesieni
Badd
Ale cóż, oni żyli najdłużej
gcFd
aFGC
7+
d
7
GC
7+
h
7
E
7
Póki wiosna póki trwa
| x2
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie, nie ma na to rady
BBaa
Ponidzie wiosenne Ponidzie leniwe
Prężysz się jak do słońca kot
Rozciągnięte na tych polach
(dD2G7dD2G7dC5Cd)
h
7
E
7
C5: 31023-, G9: 534353, D2: 0230--, A4: 032200
Piosenka w samą porę
Jan Kondrak „Lubelska Federacja Bardów”
Lichych lasach pstrych łozinach
...
Skałkach słońcem rozognionych
Nidą w łąkach roziskrzoną
Na Ponidziu wiosna trwa aG
6
F
7+
G | x2
Na Ponidziu
Pozwól odejść już
e G
aGF (a)
Że nie całkiem zechciej wierzyć
D a
Piosenka wiosenna
Pozwól odejść już
e G
WGB
Najlepszemu z twych żołnierzy
H7 a
G D C G G D C G h
Zagram dla ciebie na każdej gitarze świata e h C D
Na ulic fletach, na nitkach babiego lata e h C D
Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach G D G
C
I wrześnie, i stycznie, i maje h7 C a7 D
I zagubione dźwięki, i barwy na płótnach Vlaminca
h7 a7 D7
I słońce wędrujące promienną ścieżynką h7 C7+ a7 D
Miejsce w szyku znam
e G
Żołnierz mieszka w czasie przeszłym
D a
Gdy w swojej roli ma trwać
e H7 h e
Tam we mnie obłoki
Obłoki gęstnieją
Tam dzban przepełniony lekko się chyli
Tam para danieli przykrywa się knieją
Noc wróży z nocnych motyli
Na mnie już pora Nim
słowo za ciasne Nim
gest za obszerny Nim
karta znaczona Nim
zimna koszula obejmie całunem
Tę chwilę co w nas
Jak ikona
Graj nam, graj, pieśni skrzydlata G D C G
Wiosna taniec nasz niesie po łąkach h C D4 D
Zatańczymy się w sobie do lata G C95 G h7 C95
Zatańczymy się w sobie bez końca G D4 C95 D
G
A blask, co oświetla me ręce, gdy piszę e h7 a7 D
Nabrzmiał potrzebą rozerwania ciszy e h7 a7 D
Przez okno wyciekł, pełna go teraz chmara wronia
G D G C
Dziobi się w dziobów końcach, a w ogonach ogoni
h7 C a7 D
A pieśń moja to niknie, to wraca h7 a7 D7
I nie wiem, co bym zrobił, gdybym ją utracił h7C
7+
a7 D
Głupia piosenka
Motto: Mówią, że sztuka obroni się sama. Nie przede mną!
Władek Sikora
Idzie sobie wiosna, słychać świergot ptaka ad
Ładna to piosenka, tylko głupia taka. aE
Już przyleciał bociek i w kałuży dłubie
Mnie to nie przeszkadza, dalej będzie głupiej.
Tam we mnie granica
Granica za cicha
Tam grobla mizerna nadmiaru nie zbiera
Tam strażnik zakłada łach przemytnika
Noc wróży z ręki dżokera
Na mnie już pora ...
Pozwól odejść już
Że nie całkiem możesz wierzyć
Pozwól odejść już
Najlepszemu z twych żołnierzy
Miejsce w szyku znam
Moje miejsce w czasie przeszłym
Gdy w swojej roli mam trwać
Aaaa idzie wiosna, już jest wiosna dGCa
Aaaa dłuższe dnie, dłuższe dnie
Aaaa kwiatki rosną, kwiatki rosną
Na mnie już pora ...
Śpiewnik na rajd Czersk 2005, str.
4
Aaaa głupie nie !?
dGC
Słońce mroźno świeci, dym się w polu snuje
Zupełnie bez sensu, ale się rymuje.
Budzi się przyroda, już wesoło wszędzie
Bać się nie ma czego, znowu refren będzie
/ refrenu nie będzie.
Nie nęcą mnie zalety babin,
Kobieta zdradna, bierz ją dyabli!
Kochanką moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.
Niejeden wróg miał na mnie chrapkę,
A teraz jęczy w piekle na dnie,
Ze śmiercią igram w ciuciubabkę,
Więc wkrótce może mnie dopadnie.
Rozmarzają rzeki, płynie kra do morza
Zwrotka nie najgorsza, tylko rymu nie ma.
Drzewa mają pączki, w gniazdach są pisklęta
Przyroda jak zwrotka - niedorozwinięta
lub:
Stokrotki na polach, już się cieszą dzieci
Bo dla nich jest wiosna, dla nas refren leci.
Ksiądz mię niech grzebie albo rabin,
żołnierza się nie czepią dyabli!
Lecz w grób połóżcie mi karabin
I klingę ukochanej szabli
Wiosna jest po zimie, w myśl ludowych przysłów
Ja już nie mam głowy do tych idiotyzmów.
Kończy się piosenka, nie ma śniegu prawie
Pisać głupie teksty, nawet ja potrafię.
Pod słońce
Sierpień 1914. Inskrypcja na szabli malarza Henryka Szczyglińskiego,
szeregowego 2. Pułku Ułanów Legionów Polskich.
Plastelina
sł. Danuta Wawiłow
Ulepiłam mamie domek
C D
sł.,muz. Tomek Jarmużewski, "Zgórmysyny"
Z różowym świtem pierwszy w światło stawiam krokGCD
Zórz horyzontem napełniam duszę mą
Senne marzenia zostawiam za siną siatką mgieł GADh
Witam świat. Wiem, czego chcę!
Z niewidzialnej plasteliny
G A
Dwa okienka, dwa kominy
a F h G
Z niewidzialnej plasteliny
(F) G G A
EA
4
A
A w okienkach kwiatki bratki
Z niewidzialnej plasteliny
A dla taty krawat w kwiatki
Z niewidzialnej plasteliny
Biec pod słońce, kochać mocniej, chłonąć każdy
dzień D D/Fis G A
Przed horyzontem znaleźć spokój pod koronami
drzew
Spocząć na chwilę i znów szczęście nieść G fis
Wiedzieć, że żyję - cieszyć się
e A (E A D)
Ulepiłam sobie pieska
Mięciutkiego z czarnym pyszczkiem
Lalki Kasię i Tereskę
I pistolet na siostrzyczkę
Radości beztroskiej zdroje wyplotę z promieni przędz
Duszy żagiel wypełnię wśród ciepłych wiatru tchnień.
Nadziei korzenie wsadzę w wiary żyzny grunt
By jutro znów, by jutro znów.
Namęczyłam się okropnie
Stłukłam okieć, zbiłam szklankę
Mama, tata, chodźcie do mnie
Mam tu dla was niespodziankę
Aż zmrok zmęczenia kołdrą otuli mnie fis h
Z kalejdoskopu przeszłych dni na nowo życia czytam
treść A D
Z lekkością ptaka frunę pod snów tęczy szczyt
GFishG
By jutro na jawie spełnić największy z nich. E A
Klinga = Ułan = Piosenka o szabli
Czemu na mnie tak patrzycie
I zdziwione macie miny
Czyście nigdy nie widzieli
Niewidzialnej plasteliny ?
Pechowy dzień
Wiatr przystojny w garniturze D
Chce podobać się złej chmurze a
Chmura w złości deszczem go przepędza G D
Wiatr się schował w jakimś oknie
Jest szczęśliwy, że nie moknie
A miał wkrótce chmurze być za męża
Niech w księgach wiedzy szpera rabin d C d (C)
Nauka to jest wymysł dyabli,
d C A
7
Mądrością moją jest karabin
F C (g)
I klinga ukochanej szabli.
g A
(7)
d C
Nie dbam o szarżę ni o gwiazdki,
Co kiedyś mi przystroją kołnierz,
Wy piszcie klechdy i powiastki,
Ja biję się jak każdy żołnierz.
Lecz nie jest źle
F C
Mogło być gorzej
A d
Czasem w życiu zdarza się
F C
pechowy dzień
D
Nie pnę się do zaszczytów drabin
I generała biorą dyabli!
Podporą moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.
Wiatr szczęśliwy w wolnym stanie
Zawsze stać go na zawianie
Zawsze stać go na samotny spacer
A niejedna chmura teraz
Kocha, cierpi i umiera
Mówiąc: wietrze mogło być inaczej
Plastikowa biedronka
Nie tęsknię do kawiarni gwaru,
Gdzie mieszka banda dziwolągów,
Gardzę zapachem buduaru,
Gdzie Amor psoci wśród szezlongów.
Śpiewnik na rajd Czersk 2005, str.
5
Gdy Cię pierwszy raz ujrzałem
CG
Wielkim tirem zajechałaś
aF
Ja się w Tobie zakochałem
CG
Lecz Ty na mnie nie spojrzałaś
aF(f)C
Plastikowa biedronko
Ty moja kochana
Zostań moją żoną
Błagam Cię na kolanach.
Gdy Cię drugi raz ujrzałem
Na sklepowej półce stałaś
Ja się w tobie zakochałem
Lecz Ty na mnie nie spojrzałaś
Ja gumowy pingwin kocham
Ty mi się nie odwzajemniasz
Gdy nas ekspedientka brała
Odstawiła na ten stelaż
Ja Ci miłość swą wyznałem
Ty z szympansem/gorylem mnie zdradziłaś
Ja Ci wtedy pokazałem
Jaka jest pingwinia siła.
(śpiewnik Malucha maluch.elka.pw.edu.pl)
Chudobnom mnie mama miała
Kołysanka z Podhala
Chudobom mnie mama miała
a G
Chudobom mnie wychowała
G a
W nocy wstała i śpiewała
C G C |
To już koniec tej piosenki
Mój ty widzu ukochany
Jeśli ci się spodobało
To zaśpiewaj razem z nami
Do rania mnie kołysała
C G a | x 2
Z rania kładła mnie w ogrodzie
Psy potocku, het psy wodzie
Tej słowiki mnie śpiewały
I do snu mnie kołysały
Hej Janicku nie bij ze mnie
W kołyseczce kołys ze mnie
Bo mnie mama nie bijała
W kołyseczce kołysała
A jak nie mos kołyseczki
Idź do lasa na zerdecki
Wystrugaj je cieniusieńko
Kołys ze mnie lekusieńko
Lenin
(wyk.) W.Młynarski
Pewnego razu zapytała mnie dziewczyna aEa
Czemu tak mało przypominasz mi Lenina A7 d
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz: a
Niech żyje nam Wołodia Ilicz
E E7 a (Ea)
(śpiewnik Malucha maluch.elka.pw.edu.pl)
Dziś w telewizji nie wystąpi zespół Nowi
Bo cały program poświęcony Leninowi
Dziś w Poroninie żyje jeszcze taki baca
Co Leninowi zsiadłym mlekiem leczył kaca
Dziś cała Moskwa pełna nocnych jest polucji
Na samą myśl o wielkim wodzu rewolucji
Pewnego razu przywieziono mi trofeum
Czerwone ucho wywiezione z mauzoleum
Dziś w Poroninie stoi jeszcze ten piaskowiec
Z którego Lenin obserwował stado owiec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]