Śpiewnik 91, Śpiewniki - turystyczne, studenckie, kabaretowe, szanty, biesiadne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
á10 W Skali BeaufortaÑ
Koþysaþ nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieĻ za rufĢ zostaþ
I nagle ktoĻ jak papier zbladþ
Sztorm idzie, panie bosman
Z zasþony oþowianych chmur,
Ulewa spadþa nagle.
Rzucaþo nami w grħ, w dþ,
I fala zmyþa Ňagle.
O pokþad znw uderzyþ deszcz,
I padaþ juŇ od rana.
Diabelnie ciħŇki to byþ rejs,
Szczeglnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiĢþ pþaszcz,
I zaklĢþ - "Ech, do czorta!
Prawdziwe czasem sny siħ ma."
Dziesiħę w skali Beauforta!
2003 ¨
áBitwaÑ
Okrħt nasz wpþynĢþ w mgþħ i fregaty dwie
Popþynħþy naszym kursem by nie zgubię siħ.
Potem szkwaþ wypchnĢþ nas poza mleczny pas
I nikt wtedy nie przypuszczaþ, Ňe fregaty Ļmierę nam niosĢ.
Nagþy huk w uszach graþ i juŇ atak trwaþ,
To fregaty uzbrojone rzħdem w setkħ dziaþ.
Czarny dym spowiþ nas, przyszedþ Ļmierci czas.
Krzyk i lament mych kamratw, przerywany ogniem katw.
Pocisk nasz trafiþ w maszt, usþyszaþem trzask,
To sterburtħ rozwaliþa jedna z naszych salw.
"ņagiel staw" krzyknĢþ ktoĻ, znw piratw zþoĻę,
Bo od rufy nam powiaþo, a piratom w mordħ wiaþo.
Z fregat dwch tylko ta pierwsza w pogoı szþa,
Wnet abordaŇ rozpoczħli gdy dopadli nas.
Szyper ich dziury dwie zrobiþ w swoim dnie,
Nie pomogþo to psubratom, reszta z rei zwisa za to.
Po dziĻ dzieı tamtĢ mgþħ i fregaty dwie,
Kiedy noc zamyka oczy widzħ w swoim Ļnie.
Tamci co ĻpiĢ na dnie, uĻmiechajĢ siħ,
ņe ich strasznĢ Ļmierę pomĻcili bracia, ktrzy zwyciħŇyli.
2003 ¨
áHiszpaıskie dziewczynyÑ
ņegnajcie nam dziĻ, hiszpaıskie dziewczyny
ņegnajcie nam dziĻ, marzenia ze snw
Ku brzegom angielskim juŇ ruszaę nam pora,
Lecz kiedyĻ na pewno wrcimy tu znw.
Niedþugo ujrzymy znw w dali Cap Deadman
I Gþowħ BaraniĢ sterczĢcĢ wĻrd wzgrz,
I statki stojĢce na redzie przed Plymouth,
Klarowaę kotwice najwyŇszy czas juŇ.
I znw biaþe Ňagle na masztach rozkwitnĢ,
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight.
I znw stara þajba potoczy siħ ciħŇko
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie Land.
ZabþysnĢ nam bielĢ skaþ zħby pod Dover
I znw noc w kubryku wĻrd legend i bajd.
Powoli i znojnie tak pþynie nam Ňycie
Na wodach i w portach South Foreland Light.
2003 ¨
áMarynarz z Botany BayÑ
Przestrogħ dziĻ ci dajħ i nadstawiaj uszu, bo
Na wþasnej skrze przecieŇ sam przeŇyþem wszystko to
Gdy raz siħ zaprzedaþeĻ, miej to w pamiħci swej,
ņe zawsze bħdziesz wracaþ tu nad brzegi Botany Bay!
Z
Z
Na lĢdzie chciaþem zostaę, by juŇ jedno miejsce grzaę
I sitem w piachu wiele dni babraþem siħ, psia maę!
Lecz nie znalazþem zþota i pusto w sakwie mej...
Nie szkodzi, wszak nocĢ i tak coĻ rwie do Botany Bay.
Podkþadw dþugie rzħdy pod wstħgi srebrnych szyn,
Kamieni, cegieþ stosy, bo... wciĢŇ chciaþem wygraę z NIM.
Lecz gdy z Poþudnia dmuchnie, ech, Ļmiej siħ bracie, Ļmiej,
To w wietrze tym wciĢŇ czujħ sl, tħ sl znad Botany Bay.
Ach, stale rwie coĻ w Ļrodku i jak chory boli zĢb,
I czego byĻ nie zaczĢþ, to i tak to ciĻniesz w kĢt.
Zawodw wiele miaþem w karierze dþugiej mej,
Lecz zawsze znw wracaþem tu - marynarz z Botany Bay.
2003 ¨
áPress - Gang á
W dþ od rzeki poprzez London Street,
Psw krlewskich oddziaþ zwarty szedþ,
OjczyŅnie trzeba dziĻ ĻwieŇej krwi,
Marynarzy floty wojennej.
A Ňe byþem wtedy silny chþop,
W tþumie zþowiþ mnie sierŇanta wzrok,
W kajdanach z bramy wywlekli mnie,
Marynarza floty wojennej.
Jak o prawa upominaę siħ,
Na gretingu nauczyli mnie,
Niejeden krwiĢ wtedy spþynĢþ grzbiet,
Marynarzy floty wojennej.
Nikt nie zliczy, ile krwi i þez,
WsiĢkþo w pokþad, gdy siħ zaczĢþ rejs,
Dla chwaþy twej - sþodki kraju mj -
Marynarzy floty wojennej.
Hen za rufĢ miþy zostaþ dom,
JesteĻ tylko parĢ silnych rĢk,
Dowdca tu twoim bogiem jest,
Marynarzu floty wojennej.
Gdy þapaczy szyk formuje siħ,
W pierwszym rzħdzie moŇesz ujrzeę mnie,
Kto stanie na mojej drodze dziĻ -
ýup stanowi floty wojennej.
2003 ¨
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl