#00-Nauki Don Carlosa Sanchez V, Castaneda Carlos

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Specjalna uwaga do Czytelnika
Książka ta ma charakter informacyjny i jako taka z założenia służyć może wyłącznie za źródło
wiadomości ogólnych i nie może być odnoszona do każdego pojedynczego przypadku. Ćwiczenia tu
zamieszczone zostały zastosowane przez autora podczas zajęć warsztatowych. Niektóre z nich wiążą
się z potencjalnym zagrożeniem, na przykład "Wspinaczka po drzewach" (nr 73) czy "Pogrzeb
wojownika" (nr 75), dlatego zostały przeznaczone do wykonywania w grupach pod nadzorem
doświadczonych osób. Ćwiczenia trudniejsze, jak te wymienione wyżej, wymagają dobrego stanu
zdrowia, co określa lekarz. Za wszelkie komplikacje i obrażenia powstałe w wyniku praktycznego
zastosowania niniejszego materiału odpowiedzialny jest sam wykonawca albo osoba kierująca
zespołem, która włączyła te ćwiczenia do prowadzonych przez siebie zajęć.
Podziękowania
Dane mi było zaznać w życiu miłości wielu ludzi, na którą być może nie zasłużyłem. Jest wiele
osób, którym chciałbym wyrazić swoją wdzięczność. Gdybym miał sporządzić listę tych, którzy w jakiś
sposób przyczynili się do doświadczeń będących zalążkiem tej pracy, zabrakłoby pewnie tu kartek,
aby wszystkich wymienić.
Mimo to chciałbym oficjalnie podziękować tym istotom, które wywarły największy wpływ na ten
aspekt mojej działalności:
Górom, drzewom i wielorybom, które wyjawiły mi tajemnice harmonii i mocy oraz przekazały mi
język, któremu obce są wszelkie spory i ugody świata ludzi.
Rdzennym mieszkańcom Ameryki, którzy uznali mnie za swego brata.
Kobiecie, która dała mi życie i nauczyła pierwszej piosenki miłosnej, której melodia nieustannie
upiększa dla mnie świat.
Uczestnikom mych zajęć zespołowych, dzięki którym mogło zaistnieć tyle wspólnie przeżywanej
magii.
Terę, za lata miłości i wzrostu.
Ojcu, za nieustępliwe przeciwstawianie się miernocie przez całe swoje życie.
I, rzecz jasna, Carlosowi Castanedzie, za wskazanie nam drogi i wręczenie przewodnika w postaci
najbardziej zadziwiających książek naszych czasów.
Victor Sanchez
Prace Carlosa Castanedy cytowane w tekście:
(I)
The Teachings of don Juan
(wyd. pol.
Nauki don Juana)
(II)
A Separate Reality
(wyd. pol.
Odrębna rzeczywistość)
(III)
Journey to Ixtlan
(wyd. poi.
Podróż do Ixtlan)
(IV)
Tales of Power
(wyd. poi.
Opowieści o mocy)
(V)
The Second Ring of Power
(wyd. poi.
Drugi krąg mocy)
(VI)
The EagleS Gift
(wyd. pol.
Dar orla)
(VII)
The Fire From Within
(wyd. poi.
Wewnętrzny ogień)
(VIII)
The Power of Silence
(wyd. pol.
Potęga milczenia)
Wstęp
O autorze
Książka, którą trzymasz w ręku, to wynik mych licznych wędrówek po Ziemi, którą przemierzyłem
gnany ciekawością i chęcią zasmakowania innego życia niż to, z jakim stykałem się na co dzień od
czasów dzieciństwa, życia, którego szarość i nijakość odzwierciedlały smutny krąg powtórzeń, będący
losem przeciętnych ludzi. Odkrywcza pasja przywiodła mnie do wielu zaskakujących zakątków Ziemi,
doprowadziła do stopienia z naturą w wyniku niezwykłych przedsięwzięć i prostej radości. Przesądziła
o porzuceniu przeze mnie skostniałej struktury dawnego życia za sprawą innych, którzy stanęli na
mojej drodze: plemion Nahua i Huicholów oraz badaczy szaleństwa; uczestników moich warsztatów;
wiernych psów towarzyszących mi w życiu; wielorybów, które otworzyły przede mną swój świat; oraz
najbliższych ukochanych osób.
Kiedy spoglądam wstecz, każdy krok, każda chwila budzi we mnie wspomnienie uczucia
zrodzonego w ogniu poszukiwań wolności i mego nieznanego oblicza.
Moje poszukiwania wpierw zaprowadziły mnie do ojczystej ziemi; wiele ścieżek wydeptałem na
meksykańskiej ziemi, która chroniła mnie i żywiła w swoim łonie. Przyjęła mnie serdecznie, kiedy po
niej wędrowałem, i dopuściła do wielu sekretów. Skierowała moje kroki ku tym, którzy obcowali z nią
najbliżej: Indian zamieszkujących góry środkowego Meksyku, powierników wiedzy, która mogłaby
wybawić nas pospołu z odwiecznych kłopotów albo uratować pojedynczego człowieka, jeśli o to
chodzi. Wśród Indian Nahua pozostawiłem swoje imię i przeszłość, uwolniłem się od starego "ja" i
narodziłem na nowo w konfrontacji z "innością".
Jako nieodrodny syn swoich czasów, postanowiłem studiować antropologię, aby z pomocą
zdobytej wiedzy zbudować pomost łączący moje społeczeństwo z magicznym światem Indian. Jednak
przestając z antropologami, przekonałem się, że za bardzo zależy im na ucywilizowaniu Indian, którym
zaszczepiali takie zrodzone z etnocentryzmu idee, jak postęp, narodowość, świadomość klasowa, aby
łatwiej nam było się z nimi porozumieć. Przypominają oni szesnastowiecznych konkwistadorów z ich
żądzą podboju oraz kler, pałający chęcią nawrócenia tubylców na chrześcijaństwo.
Doznane rozczarowanie skłoniło mnie do ustanowienia anty-antropologii, na wzór psychiatrów,
którzy wymyślili anty-psychiatrię, aby uporać się z ograniczeniami psychiatrii, maskującymi lęk przed
odmiennością ludzi uznanych za umysłowo chorych. Dokonałem w antropologii przewrotu, postawiłem
ją na głowie, można by rzec. Zwróciłem się ku
inności
Indian nie po to, aby ich zmieniać, lecz aby
przemienić siebie; aby poznać me nieznane oblicze przez zanurzenie się w obcej dla mnie
rzeczywistości. Rzeczywistość ta wciąż kryje w sobie wiele tajników wiedzy, które Toltekowie posiedli
bezpośrednio ze świata.
Później – około trzynaście lat temu – natknąłem się na książki Carlosa Castanedy. Zdumiały mnie
w nich zbieżności z doświadczeniami, jakie wyniosłem z własnej dziedziny, ich nie spotykany nigdzie
wcześniej stopień złożoności i usystematyzowania.
Śniące ciało, droga wojownika, świadomość Ziemi,
prawidłowy chód, dostęp do niecodziennej rzeczywistości, znaki, wróżby, tonal i nagual –
z wątkami
tymi zetknąłem się u różnych etnicznych grup, u Huicholów, Mazateków, Mixteków, a przede
wszystkim u Indian Nahua. W
Naukach don Juana
znalazłem nie tylko systematyczny układ znanych
mi już pojęć, ale również bogactwo tematów, wskazówek i rozwiązań, stanowiących dla mnie zupełną
nowość. Najbardziej jednak trafiła mi do przekonania występująca w dziełach Castanedy ogromna
ilość propozycji konkretnego działania.
Nawrócony antropolog i powstały wokół niego spór
Nie wszyscy czytelnicy wiedzą, że na początku lat sześćdziesiątych Carlos Castaneda był
studentem antropologii. Pod koniec studiów poznał on starego Indianina z plemienia Yaqui, niejakiego
Juana Matusa, i w oparciu o uzyskane od niego informacje podjął badania nad rytualnym
spożywaniem pejotlu przez Indian z plemion południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych i
północnego Meksyku. Stary Indianin okazał się potężnym czarownikiem, człowiekiem wiedzy i przyjął
Carlosa za swego ucznia. Stopniowo młody antropolog utożsamił się z rolą adepta tajemnej wiedzy i w
ośmiu opublikowanych do tej pory książkach [zobacz: Bibliografia prac Castanedy na początku
książki] opisał kolejne etapy swego terminowania u don Juana – wywołując spore zainteresowanie
czytelników na całym świecie.
Prace Castanedy wzbudziły wiele kontrowersji, szczególnie wśród antropologów. Być może
zazdroszcząc mu odniesionego sukcesu, usposobili się do jego pism bardzo krytycznie, zarzucając
mu brak oparcia w rzeczywistości; zarzut ten dotyczył szczególnie osoby don Juana. Nie miałem
okazji poznać don Juana, ale znam don Carlosa, przeczytałem jego prace i zrobiłem z nich użytek.
Pytanie o istnienie don Juana jest dla mnie bez znaczenia w porównaniu z ideami, jakie wyłożone są
w tych książkach. Co do mnie, jest mi obojętne, czy pochodzą one od don Juana, czy od samego
Castanedy. Liczy się to, że są dostępne i – co najważniejsze – sprawdzają się. Zastosowanie tych
nauk w praktyce wydobywa na jaw ukrytą w każdym z nas odmienną świadomość – świadomość innej
jaźni – dającą nieograniczone możliwości percepcji i doświadczenia. Reszta jest bez znaczenia.
Dlatego będę w dalszej części powoływał się zamiennie na Carlosa Castanedę i don Juana jako
twórców czy też powierników złożonego systemu wiedzy. Tak bowiem się nam ukazują: wspólnie, w
tej samej pracy, dwuimienny don Carlos/don Juan zapraszający nas do wyprawy w swój nieznany
fascynujący świat. Toteż powstrzymam się od wydawania sądu w sprawie, która przerasta moje siły –
ani nie potwierdzę, ani nie zaneguję istnienia kogoś, z kim nigdy się nie spotkałem; wydaje się to
zresztą zupełnie nieistotne.
Czytelnicy
Być może najszybciej podziałał na mnie czar przedstawionych tam idei. Odwieczne dążenie do
wolności, tajemnica spowijająca świat wojownika, wszystko to odbija utajone marzenia całej ludzkości.
Ale mniejsza o ich urok i opiewanie wolności. Co się tyczy treści, wydaje się, że większość czytelników
jego dzieł raczej nie potrafiła jej wykorzystać. Wśród odbiorców znaleźć można takich, którzy traktują
książki Castanedy jak zajmującą fikcję, dostarczającą im jedynie rozrywki. Zagorzały intelektualista
postawi na nich krzyżyk jako na prostej beletrystyce i odmówi im wszelkiej literackiej wartości. Z
powodów, które nietrudno odgadnąć, są i tacy nieprzejednani myśliciele, których drażnią książki
Castanedy, a zwłaszcza obrazoburczy don Juan, wykpiwający intelektualne dociekania. Czy dlatego
odrzucają oni dorobek Castanedy? Nie wiadomo. W każdym razie, prawdą jest, że intelektualiści
Castanedy nie czytują albo się do tego nie przyznają.
Z drugiej strony mamy zapaleńców, którzy bez żadnych własnych doświadczeń w stosowaniu tych
nauk, biorą wszystko za prawdę i starają się ją zrozumieć dosłownie. Tego rodzaju osoby na każdym
kroku "widzą" sprzymierzeńców i miejsca naładowane mocą. Jest to, oczywiście, wytwór wyobraźni.
Zasługują na to określenie nie z powodu swego uwielbienia książek Castanedy, lecz dlatego, że nie
chcą albo nie są w stanie zadać sobie trudu i wprowadzić w czyn propozycji w nich przedstawionych –
co wymaga żelaznej konsekwencji. Fantazjami wypełniają to, czego doświadczyć wprost nie pozwala
im ich lenistwo.
Zbliżeni do zapaleńców są miłośnicy marihuany i innych narkotyków, którzy przy pomocy dzieł
Castanedy usprawiedliwiają swoje uzależnienie. Wierzą, że odurzającsię pod przykrywką
"poszukiwania wiedzy" nadadzą swym poczynaniom "powagi". Podobnie jak zapaleniec, narkoman
zastępuje konkretne działanie rojeniami i słownym roztrząsaniem zagadnienia, ale w tym przypadku
sprawa wygląda o tyle gorzej, że dzięki narkotykom fantazje nabierają bardzo wyrazistego kształtu.
Samo ich Przyjmowanie bez odpowiedniej zmiany postępowania w żaden sposób nie zmieni ego ani
codziennego życia. Nawet jeśli narkoman ma dostęp do roślin spożywanych w indiańskich rytuałach,
pejotlu czy grzybków halucynogennych, uzyska jedynie efekt zbliżony do zwykłego upojenia. Takie
postępowanie umacnia strukturalne ograniczenia i świadczy o uciekaniu od rzeczywistości. Inaczej
rzecz się ma z Indianami, którzy przyjmują magiczne rośliny w celu pobudzenia wiedzy odziedziczonej
po przodkach, z zachowaniem surowej dyscypliny i po odpowiednim przygotowaniu. Te dwa przypadki
nie mają ze sobą nic wspólnego.
Są też czytelnicy, którzy nie należą do żadnej z wymienionych wyżej grup, których urzekły idee
Castanedy, ale nie wiedzą, jak obrócić w czyn zawarte w nich propozycje.
Tak więc, cykl Castanedy, mimo swej wartości i popularności u czytelników nie został należycie
wykorzystany. W rzeczywistości większość czytelników można zaliczyć do powyższych trzech
kategorii.
Powierzchowne odczytanie tych książek w połączeniu z głęboko zakorzenionym roztargnieniem
współczesnego człowieka sprawiają, że prawdziwy skarb, jaki kryją w sobie nauki don Juana, jest w
zasadzie nieosiągalny. Dlatego podjąłem się zadania przedstawienia metody, dzięki której można się
zbliżyć do tajemniczego świata ukazanego nam przez Carlosa Castanedę.
Wcielanie w życie dorobku Castanedy
Nie należy z góry potępiać dzieł Castanedy ani przyjmować ich na wiarę niczym ideologiczną
doktrynę. Istnieje do nich właściwe podejście; przez wcielanie w życie technik i ćwiczeń w nich
zawartych. Dokładnie w ten sposób pracowałem przez ostatnich jedenaście lat i do- konałem odkrycia
całych obszarów naszego istnienia i odczuwania, które utraciliśmy w wyniku kulturowego
uwarunkowania. Można je jednak odzyskać. Inna rzeczywistość istnieje, podobnie jak inny sposób
życia i warto dołożyć starań, aby ich doświadczyć.
Praca zespołowa
Dość wcześnie podjąłem decyzję o samodzielnej pracy. Powiązałem swe wyprawy na łono
przyrody z technikami przedstawionymi przez Castanedę. Rezultaty przeszły najśmielsze moje
wyobrażenia, postanowiłem więc przekazać swe osiągnięcia innym, sprawdzić, czy będą równie
skuteczne dla innych ludzi. Tak narodziły się moje pierwsze grupy jedenaście lat temu.
Choć kilka lat później miałem przyjemność poznania Carlosa Castanedy osobiście – dostrzegłem u
niego godną podziwu spójność między życiem a poglądami – rozwijałem niezależną działalność.
Podejrzewam nawet, że celem prac Castanedy było pobudzenie nas do indywidualnego wysiłku na
rzecz wprowadzenia zawartych w nich idei w czyn. Ta książka stanowi świadectwo moich poszukiwań
podjętych pod wpływem Castanedy i osiągniętych rezultatów.
W pracy z zespołem nauczałem samowiedzy, najpierw pod hasłem "Nieznana magia", a później
"Sztuka życia z rozmysłem", kładąc nacisk na szukanie sposobów istnienia i życia, które wyrażałyby
wolność wojownika. Podczas warsztatów dążyliśmy do ukształtowania siebie na nowo i ocalenia
świadomości innej jaźni. Stosowaliśmy techniki zapożyczone z dzieł Castanedy, jak również te, które
zrodziły moje osobiste doświadczenia z Indianami. Uzupełnialiśmy je pomysłami powstającymi na
gorąco, w trakcie wspólnej pracy. Naszym celem zawsze były rozwiązania praktyczne, nie
intelektualne rozważania. Nigdy nie uważałem się za mistrza – nie ma mistrzów, którzy przeżyliby za
nas nasze życie czy chadzali naszymi drogami – lecz za jeszcze jednego uczestnika,
zainteresowanego pomnażaniem wiedzy, którą przekazywał każdemu chętnemu. Pełniłem raczej rolę
koordynatora, czerpiąc ze swych doświadczeń.
Najwyższa forma nie-działania
Zachęcony wynikami pracy zespołowej, przed kilku laty powziąłem zamiar napisania książki o
naukach don Carlosa i praktycznym sposobie ich wykorzystania. Stale jednak byłem w drodze, taki
bowiem obrałem tryb życia. Każdy wyjazd w teren, każda nowo zawiązana grupa, angażowały mnie
bez reszty. Nie miałem czasu na tak beznamiętne zajęcie jak siedzenie przed komputerem i pisanie. Z
drugiej jednak strony siedzenie w spokoju całymi godzinami i pisanie stanowiły dla mnie, człowieka
czynu, najwyższą formę nie-działania, wyzwanie do przekroczenia siebie. Ponieważ nie byłem z
powołania człowiekiem pióra, musiałem go stworzyć używając jako surowca samego siebie.
Wreszcie nadeszła stosowna chwila. Życie wzięło mnie w garść i wiedziałem, że nie puści, dopóki
nie wywiążę się z tego zadania. Zawiesiłem działalność zespołową i wycofałem się na pewien czas,
aby przemienić się w pisarza – na tak długo, ile wymagało napisanie niniejszej książki.
Książka
Wybrałem tytuł
Nauki don Juana,
aby przyciągnąć wszystkich, których urzekł świat i tajemnice
objawione w dziełach Castanedy, ale którzy nie mieli możliwości wprowadzenia w swoje życie tej
magii, jaka przenika samotną dziedzinę
naguala.
Nawiązuje on również do szczególnej relacji ucznia
do mistrza, którą jakby ustanawiamy za każdym razem, gdy wzbogacamy swój świat stosując
rozwiązania przedstawione w jego pracach.
Motywacja
Jednym z powodów, które skłoniły mnie do napisania tej książki, było panujące, przy całej
fascynacji treścią pism Castanedy, pomieszanie zarówno w kwestii możliwości konkretnego jej
zastosowania, jak i samego odbioru opisywanych tam niesamowitych wypadków i aspektów
rzeczywistości. Nie na wiele się zdały prace innych autorów na temat Castanedy. Rozlegały się głosy
krytyczne i krążyły przeróżne plotki, rodem z FBI, próbujące rzucić nieco światła na "zagadkę
Castanedy". Przeciwnicy Castanedy w żaden sposób nie ustosunkowali się do jego zasadniczych
propozycji – albo ich nie rozumieli, albo nieudolnie naśladowali jego znakomite opisy.
Potrzebny był ktoś, kto odniósłby propozycje Castanedy do życia
homo urbanus.
Mówiono:
"Wyobrażam sobie. Przypuszczam. Rozumiem. Porównałem, zanalizowałem czy rozważałem niektóre
jego nauki" czy coś w tym rodzaju. Rzadko można było usłyszeć: "Zrobiłem. Zastosowałem to w
praktyce. Doświadczyłem. Przeżyłem to". Brakowało książki o zastosowaniu praktycznym.
Dlatego uznałem, że mam w tej sprawie coś do przekazania. Z całego mojego dorobku wybrałem
materiał stanowiący odbicie mej pracy indywidualnej i zespołowej, przyswojenia na drodze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl