(Córka morza 14) - Podejrzenia - Trine Angelsen, Henrieta 3, Córka morza (całość)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
TRINE ANGELSEN
PODEJRZENIA
SAGA CÓRKA MORZA XIV
Rozdział 1
Elizabeth zakr
ħ
ciło si
ħ
w głowie. Musiała cofn
Ģę
si
ħ
nieco, bo dopiero po chwili
stan
Ģę
na pewnych nogach. Lina spostrzegła krew na swojej r
ħ
ce i zacz
ħ
ła krzycze
ę
.
Rozpaczliwie próbowała zetrze
ę
plamy fartuchem, patrz
Ģ
c na Elizabeth szeroko otartymi
oczami.
- Co si
ħ
tu dzieje? – Helene wybiegła z kuchni i na widok Liny stan
ħ
ła jak wryta. –
Skaleczyła
Ļ
si
ħ
?
Przera
Ň
ona Ane zacz
ħ
ła płaka
ę
, ale Elizabeth ju
Ň
odzyskała równowag
ħ
. Chwyciła
Lin
ħ
za rami
ħ
i spytała.
- Co zrobiła
Ļ
? Gdzie Lavina?
Lina nie odpowiedziała. Wci
ĢŇ
wycierała zakrwawion
Ģ
dło
ı
, bełkotała co
Ļ
niewyra
Ņ
nie.
- Mario, zabierz Ane na poddasze – poleciła Elizabeth. Siostra natychmiast jej
posłuchała, rozumiej
Ģ
c, ze stało si
ħ
co
Ļ
złego. – A teraz mów, gdzie jest Lavina – stanowczo
za
ŇĢ
dała Elizabeth, bior
Ģ
c Lin
ħ
pod brod
ħ
. – Spójrz na mnie i powiedz, gdzie ona jest.
- Nad brzegiem – załkała Lina, zamykaj
Ģ
c oczy, jakby chciała odegna
ę
jaki
Ļ
prze
Ļ
laduj
Ģ
cy j
Ģ
obraz.
Elizabeth cofn
ħ
ła r
ħ
k
ħ
.
- Helene, zajmij si
ħ
Lin
Ģ
– rzuciła tylko i wybiegła.
Ju
Ň
ze
Ļ
cie
Ň
ki, prowadz
Ģ
cej w stron
ħ
brzegu zauwa
Ň
yła Kristiana. Chciała zawoła
ę
go,
powiedzie
ę
o Lnie, ale słowa zamarły jej na ustach. Kristian schylił si
ħ
nad nieruchomym
ciałem Laviny. Elizabeth zmru
Ň
yła oczy. Czy on grzebie w jej kieszeniach, czy tylko tak jej
si
ħ
wydaje? Nie była pewna… Tymczasem Kristian si
ħ
wyprostował, odgarn
Ģ
ł grzywk
ħ
dłoni
Ģ
i nerwowo si
ħ
rozejrzał. Potem znów przykucn
Ģ
ł i wsun
Ģ
ł dło
ı
do kieszeni Laviny,
jakby czego
Ļ
szukał.
Elizabeth nie pojmowała, o co w tym wszystkim chodzi. Kristian poczuł chyba, ze
kto
Ļ
go obserwuje i stan
Ģ
ł prosto.
Elizabeth uniosła spódnic
ħ
i ruszyła w dół. Jedno spojrzenie na ciało le
ŇĢ
cej kobiety
potwierdziło jej obawy. Wolała jednak zapyta
ę
. Usłysze
ę
to z jego ust.
- Ona nie
Ň
yje?
- Tak. Jest martwa.
Elizabeth opadła na kolana i odgarn
ħ
ła jasne włosy z twarzy Laviny. Jej szaroniebieski
oczy patrzyły pusto w niebo. Elizabeth zamkn
ħ
ła je delikatnie. Włosy i szyja kobiety były
zakrwawione, podobnie jak kamienie, na których spoczywała jej głowa.
Elizabeth poczuła sucho
Ļę
w ustach, nie mogła zebra
ę
my
Ļ
li. Podniosła si
ħ
chwiejnie
i, odchrz
Ģ
kn
Ģ
wszy, powiedziała:
- Musimy wezwa
ę
lensmana!
- Czy o konieczne?
Elizabeth spiorunowała m
ħŇ
a wzrokiem, na co on spu
Ļ
cił oczy.
- Pewnie po
Ļ
lizgn
ħ
ła si
ħ
na kamieniach…
1
- B
Ģ
d
Ņ
łaskaw wyda
ę
polecenie Larsowi – przerwała mu. – Tym powinny zaj
Ģę
si
ħ
władze.
Kristian nic ju
Ň
nie dodał, cho
ę
kilkakrotnie otwierał usta. Wzruszył tylko ramionami i
poszedł pod gór
ħ
. Elizabeth patrzyła za nim w milczeniu. Czego on szukał w kieszeniach
Laviny? Bo miła pewno
Ļę
,
Ň
e tak wła
Ļ
nie było.
Od morza wiał lodowaty wiatr, Elizabeth dopiero teraz sobie u
Ļ
wiadomiła,
Ň
e nie ma
na sobie
Ň
adnego ciepłego okrycia. Palce jej ju
Ň
zgrabiały z zimna, wsun
ħ
ła je wi
ħ
c pod
pachy. Spojrzała na martw
Ģ
kobiet
ħ
. Czy
Ň
by to Lina j
Ģ
zabiła? Elizabeth pokr
ħ
ciła głow
Ģ
.
Nie, to niemo
Ň
liwe. Słodka, mała Lina nie mogła tego zrobi
ę
. Bo i dlaczego? Co prawda,
Lavina si
ħ
z niej na
Ļ
miewała, ale to przecie
Ň
nie powód. Zreszt
Ģ
kpiła ze wszystkich. Poza
tym Lina i Lavina prawie si
ħ
nie znały. Elizabeth nie mogła ju
Ň
zapanowa
ę
nad kł
ħ
bi
Ģ
cymi
si
ħ
w jej głowie my
Ļ
lami. Po chwili wrócił Kristian.
- Zamarzniesz tu, Elizabeth – powiedział. – Powinna
Ļ
pój
Ļę
do domu i si
ħ
ogrza
ę
.
Pokr
ħ
ciła głow
Ģ
.
Je
Ļ
li Lina nie ma z tym nic wspólnego, to mo
Ň
e… mo
Ň
e Kristian zabił Lavin
ħ
?
Elizabeth widziała przecie
Ň
jak si
ħ
o co
Ļ
kłócili. Teraz nie mogła zostawi
ę
zmarłej z
Kristianem, bo on znów zacz
Ģ
łby przeszukiwa
ę
kieszenie kobiety. No i musi wyja
Ļ
ni
ę
, co si
ħ
tu stało.
- Nie jest mi zimno – zapewniła, staraj
Ģ
c si
ħ
panowa
ę
nad dr
ŇĢ
cym głosem.
- We
Ņ
moj
Ģ
kurtk
ħ
. – Kristian zdj
Ģ
ł okrycie i otulił nim
Ň
on
ħ
.
Elizabeth poczuła wdzi
ħ
czno
Ļę
i wstyd jednocze
Ļ
nie. Jak mo
Ň
e pos
Ģ
dzi
ę
własnego
m
ħŇ
a o co
Ļ
tak strasznego! Przecie
Ň
gdyby był zdolny dokona
ę
morderstwa, nie troszczyłby
si
ħ
teraz o ni
Ģ
… A mo
Ň
e jedno drugiego nie wyklucza?
- Zamy
Ļ
liła
Ļ
si
ħ
– stwierdził Kristian, przytulaj
Ģ
c j
Ģ
i głaszcz
Ģ
c po ramionach i
plecach, jakby chciał j
Ģ
rozgrza
ę
.
Elizabeth spojrzała na m
ħŇ
a. Czy to dziwne,
Ň
e si
ħ
zamy
Ļ
liła? Przecie
Ň
to na ich ziemi
le
Ň
y martwa kobieta. Osoba, któr
Ģ
znali i która najprawdopodobniej została zamordowana.
Przez kogo
Ļ
, kogo tak
Ň
e znaj
Ģ
.
- Lina j
Ģ
znalazła – powiedziała w ko
ı
cu.
I wtedy uzmysłowiła sobie,
Ň
e je
Ļ
li rzeczywi
Ļ
cie Lina znalazła Lavin
ħ
, to Kristian nie
mógł jej zabi
ę
. Czy to logiczne,
Ň
e najpierw zabiłby Lavin
ħ
, potem pozwolił, by Lina j
Ģ
znalazła, by znowu wróci
ę
do ciała? Elizabeth niezauwa
Ň
alnie pokr
ħ
ciła głow
Ģ
. to si
ħ
nie
układa w sensown
Ģ
cało
Ļę
, zapewne musi by
ę
jakie
Ļ
inne wyja
Ļ
nienie.
- Biedna Lina, musiała prze
Ň
y
ę
szok – rzekł powoli Kristian.
- Była cała we krwi.
Przyj
Ģ
ł te słowa w milczeniu, cho
ę
najwyra
Ņ
niej zrobiły na nim wra
Ň
enie. Czy
Ň
by te
Ň
zacz
Ģ
ł podejrzewa
ę
Lin
ħ
?
- Jeste
Ļ
pewna,
Ň
e nie chcesz wróci
ę
do domu? – spytał ponownie.
- Całkiem pewna.
Elizabeth poczuła si
ħ
nieswojo. Dlaczego tak mu zale
Ň
y,
Ň
eby poszła do domu?
Czy
Ň
by chciał zosta
ę
sam, by móc przeszuka
ę
kieszenie? Szybko jednak odsun
ħ
ła od siebie t
ħ
my
Ļ
l. Kristian po prostu troszczy si
ħ
o ni
Ģ
, nie chce,
Ň
eby zmarzła.
Stali wi
ħ
c i czekali, szarpani podmuchami wiatru.
Nie mili sobie wiele do powiedzenia. Elizabeth straciła poczucie czasu – min
ħ
ła mo
Ň
e
godzina, mo
Ň
e wi
ħ
cej, gdy wreszcie usłyszała czyje
Ļ
ci
ħŇ
kie kroki. To był lensman. Urz
ħ
dnik
sikn
Ģ
ł im obojgu głow
Ģ
i pochylił si
ħ
nad zmarł
Ģ
. Elizabeth odwróciła wzrok. Słyszała tylko,
jak urz
ħ
dnik mruczy co
Ļ
do siebie. Po pewnym czasie m
ħŇ
czyzna si
ħ
wyprostował.
- Mo
Ň
ecie j
Ģ
st
Ģ
d zabra
ę
. Mo
Ň
e na razie do szopy na łodzie, ale zanim j
Ģ
umyjecie,
powinien j
Ģ
zobaczy
ę
doktor.
- Dlaczego? – zdziwiła si
ħ
Elizabeth. – Przecie
Ň
ona nie
Ň
yje.
2
Lensman u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
krzywo.
- Doktor ustali, jak umarła.
Elizabeth si
ħ
na tym nie znała, ale słowa lensmana j
Ģ
zaskoczyły.
- Doktor jest w Danii i nikt nie wie, kiedy wróci.
- Do pastora przyjechał jaki
Ļ
lekarz z południa. Słyszałem, ze wła
Ļ
nie sko
ı
czył studia.
Gdy do grupki doł
Ģ
czył Lars, Elizabeth poleciła mu wezwa
ę
doktora. Poczuła na sobie
badawcze spojrzenie lensmana i pomy
Ļ
lała,
Ň
e musi dziwnie wygl
Ģ
da
ę
w zbyt obszernej
kurtce Kristiana.
- Uznali
Ļ
my,
Ň
e musimy zawiadomi
ę
władze – wyja
Ļ
niła Elizabeth parobkowi. – Nikt
nie wie, co si
ħ
tu stało.
- Kto j
Ģ
znalazł? – spytał lensman tonem tak oboj
ħ
tnym, jakby rozmawiali o pogodzie.
Nie była to prawda, ale na razie tyle wystarczy. Elizabeth potrzebowała czasu, by uło
Ň
y
ę
sobie to wszystko w głowie.
Rozdział 2
Lensman i Kristian wnie
Ļ
li ciało Laviny do szopy na łodzie i poło
Ň
yli je ostro
Ň
nie na
kilku jutowych workach. Lensman powiedział,
Ň
e zmarła ma tam le
Ň
e
ę
do czasu przybycia
lekarza. Cofn
Ģ
ł si
ħ
par
ħ
kroków, przygl
Ģ
daj
Ģ
c si
ħ
Lavinie, potem przeniósł wzrok na
Elizabeth.
- Chciałbym porozmawia
ę
z ka
Ň
dym z was w cztery oczy – powiedział.
Elizabeth patrzyła na niego przez chwil
ħ
w milczeniu, nim wreszcie zrozumiała jego
słowa.
- Tak, oczywi
Ļ
cie. Prosz
ħ
pój
Ļę
za mn
Ģ
, usi
Ģ
dziemy w salonie.
W milczeniu ruszyli w stron
ħ
domu. W drzwiach czekała na nich Maria. Podała
lensmanowi r
ħ
k
ħ
i dygn
ħ
ła na nich Maria. Podała lensmanowi r
ħ
k
ħ
i dygn
ħ
ła na powitanie,
potem rzuciła pytaj
Ģ
ce spojrzenie siostrze.
- Lavina nie
Ň
yje – wyja
Ļ
niła Elizabeth zwi
ħŅ
le.
Poczuła si
ħ
nagle taka przytłoczona. Tyle spraw trzeba było załatwi
ę
tyle my
Ļ
li kł
ħ
biło
jej si
ħ
w głowie. Miała ochot
ħ
przysi
ĢĻę
gdzie
Ļ
w spokoju chocia
Ň
na chwil
ħ
.
- Gdzie jest Ane? – spytała.
- W kuchni. Podam kaw
ħ
i co
Ļ
do przygryzienia – odparła Maria i znikła w drzwiach.
- Zaprowadz
ħ
lensmana do salonu – rzekł Kristian.
W drzwiach salonu lensman odwrócił si
ħ
.
- Mo
Ň
e zaczniemy od ciebie? – spytał, patrz
Ģ
c na Larsa, który zjawił si
ħ
wła
Ļ
nie z
wie
Ļ
ci
Ģ
,
Ň
e doktor b
ħ
dzie tu lada moment.
Parobek skin
Ģ
ł głow
Ģ
i poszedł za lensmanem. Elizabeth skierowała si
ħ
do kuchni.
Maria nastawiła ju
Ň
kaw
ħ
, teraz układała placki i kanapki na talerzu.
- Wyjmij porcelanowe fili
Ň
anki – poleciła Elizabeth, jakby siostra sama na to nie
wpadła.
Ane siedziała na skrzynce z torfem, z kolanami podci
Ģ
gni
ħ
tymi pod brod
ħ
. Nogi
oplotła chudymi ramionami. Elizabeth podeszła do córki i pogłaskała j
Ģ
po głowie.
- Ju
Ň
wszystko dobrze?
Ane skin
ħ
ła głowa i przygryzła doln
Ģ
warg
ħ
.
- Dlaczego Lavina umarła? – spytała po chwili.
- Nie wiem – odpadła Elizabeth szczerze, lecz zaraz dodała: - Po
Ļ
lizgn
ħ
ła si
ħ
na
mokrym kamieniu i rozbiła sobie głow
ħ
.
Mo
Ň
e było całkiem inaczej, pomy
Ļ
lała, ale na razie nie znajdowała lepszego
wyja
Ļ
nienia.
3
- Biedna! – Ane zamy
Ļ
liła si
ħ
na moment, ale po chwili spytała. – A dlaczego Lina
była taka przera
Ň
ona?
Dopiero teraz Elizabeth przypomniała sobie o słu
ŇĢ
cej.
- Gdzie s
Ģ
Lina i Helene? – spytała siostr
ħ
.
- W alkierzu.
Elizabeth usłyszała przyciszone głosy za drzwiami bo bocznego pomieszczenia.
- To Lina znalazła Lavin
ħ
– wyja
Ļ
niła córce.
- A dlaczego miała na sobie krew?
- Usi
Ģ
d
Ņ
przy stole, Ane, dostaniesz kawy z mlekiem – zaproponowała Elizabeth.
Maria ustawiła tymczasem fili
Ň
anki i talerzyki na tacy.
- Zanios
ħ
to do salonu o oznajmiła.
W tej samej chwili do kuchni wszedł Lars. Opadł ci
ħŇ
ko na krzesło i oparł si
ħ
ramionami o stół.
- Szybko poszło – zauwa
Ň
yła Elizabeth.
- Nie miałem wiele do powodzenia. – Lars spojrzał nieobecnym wzrokiem w okno. –
Nic nie widziałem, nic nie słyszałem.
Ane piła mleko z kaw
Ģ
. Niektórzy twierdzili,
Ň
e taki napój mo
Ň
e hamowa
ę
wzrost, ale
Elizabeth w to nie wierzyła. Wr
ħ
cz przeciwnie, uwa
Ň
ała,
Ň
e kawa działa wzmacniaj
Ģ
co.
Człowiek odzyskuje jasno
Ļę
umysłu, gdy tylko napije si
ħ
mocniej kawy, wi
ħ
c ten napój nie
mo
Ň
e by
ę
szkodliwy ani dla dorosłych, ani dla dzieci.
- Teraz jest tam Kristian – dodał Lars.
Elizabeth podniosła si
ħ
i nalała kawy dla parobka i dla siebie. Do kuchni weszła
Maria. W milczeniu odstawiła pust
Ģ
tac
ħ
i zacz
ħ
ła sprz
Ģ
ta
ę
ze stołu. Elizabeth domy
Ļ
liła si
ħ
,
Ň
e siostra chce po prostu zaj
Ģę
czym
Ļ
r
ħ
ce.
- Ty te
Ň
nie masz nic do powiedzenia lensmanowi? – spytał Lars.
Maria uznała,
Ň
e pytanie jest skierowane do niej.
- Nie. byłam z Ane na poddaszu.
Elizabeth poczuła rosn
Ģ
cy niepokój. O co lensman ja spyta i co powinna mu
odpowiedzie
ę
?
Drzwi si
ħ
otworzyły i z alkowy wyszła Helene.
- Nic nie mog
ħ
z niej wydoby
ę
. Mo
Ň
e ty spróbujesz, Elizabeth?
W tej samej chwili w drzwiach pojawił si
ħ
Kristian.
- Lensman chce porozmawia
ę
z Lin
Ģ
. I prosi,
Ň
eby
Ļ
my si
ħ
nie porozumiewali, doki on
nie spotka si
ħ
ze wszystkimi.
Razem z Lin
Ģ
do salonu poszła Helene. Liza zmyła ju
Ň
krew z rak i twarzy, ale
brunatne plamy
Ļ
wiadczyły o tym,
Ň
e zaszło co
Ļ
dramatycznego.
W kuchni zapadła cisza przerywana tylko trzaskiem ognia w piecu. Kilka gał
Ģ
zek
chrustu wystrzeliło w gór
ħ
fontann
Ģ
iskier. Elizabeth spojrzała w okno i dostrzegła na
podwórzu kota. Nagle wydało jej si
ħ
,
Ň
e to Mruczek, kot, który zdechł w Heimly. Ciarki jej
przeszły po plecach. Lepiej nie siedzie
ę
bezczynnie, wtedy przychodz
Ģ
głupie my
Ļ
li i
człowiek si
ħ
denerwuje. Wyj
ħ
ła robótk
ħ
na drutach. Starała si
ħ
na niej skupi
ę
, ale ci
Ģ
gle
gubiła oczka. W ko
ı
cu si
ħ
poddała i odło
Ň
yła druty.
Lars chrz
Ģ
kn
Ģ
ł, wypił reszt
ħ
kawy i odstawił kubek. Nikt nic nie mówił.
Czas si
ħ
wszystkim dłu
Ň
ył, gdy tak czekali, póki wreszcie Lina i Helene nie wyszły z
salonu.
- Mamy to z głowy – rzuciła Helene. – Powiedziały
Ļ
my wszystko, co wiemy. Teraz
Lina musi odpocz
Ģę
– dodała i obie skierowały si
ħ
do alkowy.
- Nadeszła moja kolek – oznajmiła Elizabeth. Podniosła si
ħ
i przeczesała włosy lekko
dr
ŇĢ
c
Ģ
dłoni
Ģ
.
4
Lensman siedział w fotelu. Na stole przed nim le
Ň
ał notatnik odwrócony grzbietem do
góry. Urz
ħ
dnik poprosił, by Elizabeth zaj
ħ
ła miejsce.
Starała si
ħ
zachowa
ę
spokój, nie wiedziała jednak, czy jej si
ħ
to uda. Usiadła na
własnych dłoniach, by lensman nie widział, jak dr
ŇĢ
. Gdyby to spostrzegł, mógłby pomy
Ļ
le
ę
,
Ň
e Elizabeth kłamie albo si
ħ
czego
Ļ
obawia.
- To zaczynamy – mrukn
Ģ
ł lensman, zagl
Ģ
daj
Ģ
c do swojego notesu. Spojrzał
badawczo na Elizabeth. – Rozumiem,
Ň
e była pani przy swoim, jak Lina przyniosła
wiadomo
Ļę
o Lavinie.
Dobrze,
Ň
e tak to uj
Ģ
ł, pomy
Ļ
lała i wzi
ħ
ła gł
ħ
boki wdech.
- Siedziała, wtedy w salonie.
- Co pani tam robiła?
Elizabeth spojrzała na niego. Nie mogła si
ħ
przyzna
ę
,
Ň
e chciała zosta
ę
sama po tym,
jak ujrzała Kristiana z Lavin
Ģ
. Urz
ħ
dnik zacz
Ģ
łby si
ħ
zastanawia
ę
, o czym tych dwoje
rozmawiało i dlaczego tak si
ħ
z tym ukrywali.
- Bolała mnie głowa – powiedziała, przypominaj
Ģ
c sobie,
Ň
e w ten sam sposób
wytłumaczyła si
ħ
przed Mari
Ģ
..
Lensman pokiwał głowa.
- I usłyszała pani krzyk Liny?
- Tak.
- Sk
Ģ
d mogła pani wiedzie
ę
,
Ň
e to ona krzyczy?
Przecie
Ň
ona była w sieni, a pani w salonie.
- Poznałam po głosie.
To w ka
Ň
dym razie prawda, pomy
Ļ
lała i od razu lepiej si
ħ
poczuła.
Lensman co
Ļ
zapisał. Elizabeth zerkn
ħ
ła w stron
ħ
notesu, ale nic nie zdołała dojrze
ę
.
Poruszyła si
ħ
niespokojnie. Nie podobało jej si
ħ
,
Ň
e zapisuje jej słowa. Czy b
ħ
dzie umiała
dokładnie jej powtórzy
ę
, gdy lensman tego za
ŇĢ
da? A mo
Ň
e powie co
Ļ
innego i lensmana
zacznie j
Ģ
podejrzewa
ę
o kłamstwo?
- Ma pani dobry słuch – przyznał z przek
Ģ
sem. – Słysz
Ģ
c hałas, wyszła pani z salonu i
dowiedziała si
ħ
,
Ň
e Lavina le
Ň
y nad brzegiem – dodał.
- Nie. lina nie potrafiła si
ħ
wysłowi
ę
. Krzyczała tylko,
Ň
e co
Ļ
si
ħ
stało z Lavin
Ģ
. Albo
mo
Ň
e tylko wymieniła jej imi
ħ
… nie pami
ħ
tam dokładnie.
Dobrze,
Ň
e tak to uj
ħ
ła. Lensman nie b
ħ
dzie mógł si
ħ
przyczepi
ę
, je
Ļ
li potem usłyszy
od niej co
Ļ
innego.
Urz
ħ
dnik spojrzał na ni
Ģ
pytaj
Ģ
co, wi
ħ
c mówiła dalej:
- Wtedy zauwa
Ň
yłam,
Ň
e Lina jest zakrwawiona i wyszła z domu, by pobiec na
wybrze
Ň
e.
- Dlaczego? Wiedziała pani,
Ň
e Lavina tam le
Ň
y.
Elizabeth si
ħ
zawahała.
- Nie. Sama nie wiem… Chyba Lina to mówiła. Potem zobaczyła, ich z podwórza. Ze
Ļ
cie
Ň
ki prowadz
Ģ
cej na brzeg,
- Ich? Kogo?
- Kristiana i Lavin
ħ
. – Elizabeth poczuła,
Ň
e oblewa j
Ģ
pot. Zwil
Ň
yła j
ħ
zykiem
wyschni
ħ
te wargi. – Kristian sprawdzał. Czy Lavina
Ň
yje.
- W jaki sposób?
- Nachylił si
ħ
i słuchał, czy oddycha. Tak to wygl
Ģ
dało.
- Patrzyłam z daleka. Ale tak, jestem pewna. Kristian o tym nie wspomniał?
Lensman w milczeniu zapisał co
Ļ
w notesie.
- Gdzie pani była, zanim rozbolała j
Ģ
głowa?
- Byłam… na dworze.
5
- Nie jest pani pewna?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl