ŚCIŚLE TAJNE(1), (!!!) +Nowe ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Alex KavaŚciśle tajneTłumaczenie:Andrzej GoździkowskiDzień 1.1.Hrabstwo Haywood, Karolina PółnocnaDaniel Tate nie przepadał za zastrzykami. Kiedy igła strzykawki zatopiła się wżyle na ramieniu, odruchowo zacisnął zęby i uciekł wzrokiem w bok. Nie byłmięczakiem – odsłużył przecież dwie misje w Iraku i jedną w Afganistanie. W tymczasie nierzadko znajdował się na celowniku wroga, kilka razy uniknął śmierci odeksplodujących min, a raz od nieprzyjacielskiego granatu. Jeśli jednak chodziło oigły, był zupełnie bezbronny. Nie cierpiał zastrzyków.– Dzięki temu łatwiej będzie się panu odprężyć – zapewniła doktor Shaw.Kiedy zjawiła się w gabinecie, Tate odetchnął z ulgą, widząc kobietę. Lekarka niewdawała się w zbytnie poufałości. Po lakonicznym powitaniu wprowadziła do saliwózek z tacą ze stali nierdzewnej. Znajdowały się na niej fiolki, narzędziachirurgiczne i nieszczęsne strzykawki. Ciemne włosy miała zaczesane i upięte z tyługłowy, z przodu zostawiła tylko grzywkę, która opadała jej na czoło. Nosiła okularyw grubych oprawkach. Była młodsza, niż się spodziewał, nie zdążyła się nabawićzmarszczek w kącikach ust i oczu, skóra zachowała jeszcze nieskazitelną gładkość.Niewątpliwie doktor Shaw mogła się podobać, jednak strzykawka w dłonisprawiała, że Tate wolał w tej chwili skupić uwagę na wnętrzu, w którym sięznajdowali.Sala była dziwna. Jedyny mebel stanowił stół operacyjny. Tynk na ścianach miałporowatą fakturę przywodzącą na myśl materace, które mocuje się na ścianach zatablicami w sali do koszykówki, by nazbyt energiczni zawodnicy mogli się od nichbezpiecznie odbić po ataku na kosz. Tyle że tutaj owe materace wcale nie byłyprzymocowane do ścian, lecz były ścianami – nieskazitelnie białymi i pozbawionymiwidocznych łączeń. Pomieszczenie przywodziło na myśl pokój bez klamek w szpitalupsychiatrycznym.Tate spojrzał na zupełnie gołe ściany. Czy przypadkiem w gabinetach zazwyczajnie wieszano dyplomów lekarskich? W sumie i tak nie miało to wielkiego znaczenia.Było już za późno, by się wycofać. Gdy zjawił się tu po raz pierwszy, wręczono mukontrakt na cholernie długi czas. Podpisał na stronie siódmej i od tamtego momentuwiedział, że ma ograniczone pole manewru.Nie wiedział, gdzie właściwie znajduje się ten gabinet. Przez całą drogę z lotniskalał deszcz i na półtorej godziny świat skrył się za zasłoną ulewy. Przyjechał tuwczoraj, a przynajmniej tak mu się wydawało. Przy wejściu musiał oddać zegarek ikomórkę. Nie zrobiło mu to specjalnej różnicy, wolałby jednak wiedzieć, jaka jestpora dnia. Nie bardzo rozumiał, czemu nie mógł zachować butów i bielizny.Szpitalna piżama w kolorze niebieskim była wprawdzie wygodna, ale foliowe kapciedziałały mu na nerwy. Przy każdym kroku szeleściły, co kojarzyło mu się zpowłóczeniem nogami. Takie dźwięki wydawali pacjenci domu spokojnej starości, wktórym pracowała jego żona.– Po podaniu leku zadam panu kilka pytań – poinformowała doktor Shaw.Obrzucił niechętnym spojrzeniem lekarkę, która przygotowywała następnyzastrzyk. Trzymała strzykawkę w długich, smukłych palcach o krwistoczerwonychpaznokciach. Ze zdziwieniem zauważył, że na kciuku nosi pierścionek, ale po chwilisię zreflektował, że taka przecież teraz panuje moda wśród młodych kobiet.Pierścionek wysadzany małymi brylancikami wyglądał na drogi. Tate’owi przyszłodo głowy, że dobrze zrobił, gdy zrezygnował ze studiowania wszystkich siedmiustron kontraktu. Interesowała go tylko kwota, jaką miał otrzymać. Sprawdził dwarazy, czy na pewno wpisano sumę trzech tysięcy dolarów.Dobijała go myśl, że żona musi raz w tygodniu brać nadgodziny, żeby w ogóledopiął się domowy budżet. Najstarsza córka zaczęła pracować jako kelnerka wkawiarni. Pracował nawet Danny Junior, który od niedawna roznosił gazety. Za toich ojciec nie mógł znaleźć żadnej roboty.Inaczej – nie miał problemów ze znalezieniem zatrudnienia. Problem polegał natym, że odkąd wrócił z misji, nie zdołał zachować żadnej posady dłużej.Lekarze mieli na to nawet nazwę – zespół stresu pourazowego. Kiedy jednak Tatespoglądał w lustro, widział faceta o końskim zdrowiu. Tyle że umysł płatał mu figle –przekręcał niektóre fakty, a bezsenność kazała włóczyć się nocami po ulicachrodzinnego miasteczka. Mijał czas, a on musiał zacząć zarabiać i utrzymywaćrodzinę. Jeśli oznaczało to parę nakłuć igłą strzykawki, to trudno.Przy następnym zastrzyku niewiele pomogło odwracanie wzroku. Gdy tylko igławbiła się w żyłę, poczuł, jak płyn wsącza się do ciała. Fala gorąca wspięła się poramieniu, rozlała po barku i wkrótce ogarnęła pierś. Nagle zabrakło mu tchu, aciałem wstrząsnął dreszcz.– Przez chwilę może panu doskwierać wrażenie ucisku w piersi. – Słowa doktorShaw docierały przytłumione, jakby znajdowała się w innym pomieszczeniu.Obrócił ku niej głowę i ten nieznaczny ruch wystarczył, by poczuł przypływmdłości. Spowijała go mgła, w której starał się odnaleźć twarz lekarki. W pewnymmomencie przed oczami stanął mu niewielki tatuaż w kształcie róży, który jużwcześniej dostrzegł na jej szyi. Ale teraz miał wrażenie, że z kwiatu wysunęły sięodnóża i pełzły po skórze kobiety niczym jakiś dziwaczny owad. Zamrugał szybko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl