#16-Jasnowidzenie Leadbeater, Teozofia.org
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1
www.teozofia.org
– Teozofia w Polsce
C.W. LEADBEATER
JASNOWIDZENIE
SPIS TRE
CI:
C.W.LEADBEATER
JASNOWIDZENIE
Rozdział I: Czym jest jasnowidzenie
Rozdział II: Jasnowidzenie zwykłe (całkowite)
Rozdział III: Jasnowidzenie zwykłe (cz
ciowe)
Rozdział IV: Jasnowidzenie w przestrzeni zale
ne od woli człowieka
Rozdział V: Jasnowidzenie w przestrzeni na pół zale
ne od woli człowieka
Rozdział VI: Jasnowidzenie w przestrzeni niezale
ne od woli człowieka
Rozdział VII: Jasnowidzenie w czasie
Rozdział VIII: Jasnowidzenie w czasie (przyszło
)
Rozdział IX: Metody rozwijania jasnowidzenia
Rozdział I
Czym jest jasnowidzenie
Jasnowidzenie jest dosłownie tym, co si
w znaczeniu tego słowa zawiera: jasnym
widzeniem. Słowo to nieraz bywa nadu
ywane i przekr
cane, a nawet haniebnie poni
ane a
do mianowania nim kuglarskich sztuczek w objazdowych teatrzykach i cyrkach. Nawet w
swoim w
szym znaczeniu, obejmuje ono tak wielk
ilo
ró
norodnych zjawisk, odr
bnych
w swoim charakterze, i
nie jest rzecz
łatw
znale
dla niej
cisł
i dokładn
definicj
.
Nazywano je nieraz “widzeniem duchowym”, lecz trudno o bardziej nie
cisł
i w bł
d
wprowadzaj
c
nazw
, gdy
w przewa
aj
cej ilo
ci wypadków nie pozostaje ono w zwi
zku
z
adn
zdolno
ci
, któr
mo
na by zaszczyci
tak wzniosłym mianem.
Dla celów naszego obecnego studium mo
emy je okre
li
jako władz
widzenia tego, co dla
zwykłego, fizycznego wzroku jest zakryte. Nale
y od razu zaznaczy
,
e bardzo cz
sto, cho
nie zawsze, zdolno
ci jasnowidzenia towarzyszy i druga, któr
mo
na by nazwa
jasnosłyszeniem. Jest to zdolno
słyszenia d
wi
ków niedost
pnych dla zwykłego
fizycznego słuchu. W obecnej pracy, mówi
c o jasnowidzeniu, b
dziemy tym samym mówi
i
o tej drugiej zdolno
ci, nie powtarzaj
c wci
tego drugiego miana – jasnego słyszenia.
2
www.teozofia.org
– Teozofia w Polsce
Jeszcze dwa słowa, zanim przejd
do wła
ciwego tematu. Przede wszystkim nie pisz
bynajmniej dla tych, którzy nie wierz
, by zjawisko jasnowidzenia mogło istnie
; nie b
d
si
te
starał gromadzi
argumentów dla rozproszenia ró
nych w tym wzgl
dzie w
tpliwo
ci. Nie
miałbym na to miejsca w pracy tak szczupłej, jak obecna; ludzie, którzy maj
te w
tpliwo
ci,
powinni przestudiowa
bogat
literatur
, podaj
c
setki stwierdzonych przykładów lub
spróbowa
sami eksperymentów. Ksi
k
niniejsz
przeznaczam dla ludzi, którzy posiadaj
w tym kierunku wi
cej wiadomo
ci i wiedz
,
e jasnowidzenie istnieje, a s
nim na tyle
powa
nie zainteresowani,
e pragn
zdoby
nieco wi
cej wiadomo
ci co do jego metod i
mo
liwo
ci; mog
ich zapewni
,
e wszystko co tu podaje, jest rezultatem długich, starannych
studiów i do
wiadcze
, stwierdzam przy tym,
e cho
niektóre opisywane przeze mnie
władze mog
si
wydawa
zupełnie nowe, jednak nie przytaczam tu ani jednego przykładu,
któremu podobnych sam bym osobi
cie nie widział lub nie sprawdził.
A wreszcie, cho
b
d
unikał w miar
mo
liwo
ci wszelkiej specjalistycznej terminologii, to
jednak od czasu do czasu b
d
zmuszony u
ywa
terminów zaczerpni
tych z literatury
teozoficznej bez szczegółowego ich tłumaczenia, przypuszczaj
c i
moi czytelnicy sami
dostatecznie je znaj
; w przeciwnym razie mog
im tylko poradzi
zapoznanie si
z która
z
elementarnych ksi
ek, jak np. “M
dro
Odwieczna” lub “Człowiek i jego ciała” – Annie
Besant. Cały system my
li teozoficznej jest tak
ci
le ze sob
powi
zany, a wszystkie jego
cz
ci tak od siebie zale
ne,
e chc
c da
pełne wytłumaczenie jakiego
u
ytego przeze mnie
terminu, musiałbym poda
w skrócie cało
systemu, jako przedmow
nawet do tego
krótkiego zarysu o jasnowidzeniu.
Zanim przyst
pi
do wytłumaczenia, czym jest jasnowidzenie, zwróc
uwag
na par
rzeczy,
dotycz
cych zarówno ró
nych sfer, w których ono mo
e działa
, jak i warunków dla tego
działania nieodzownych.
Cała literatura teozoficzna twierdzi,
e wszystkie te wy
sze zdolno
ci stan
si
z czasem
udziałem całej ludzko
ci,
e na przykład zdolno
jasnowidzenia posiada w stanie
potencjalnym ka
dy, a ci, u których si
przejawia ju
obecnie, nieznacznie tylko wyprzedzili
w tej dziedzinie reszt
ludzko
ci. Twierdzenie to polega na prawdzie, a jednak wi
kszo
ci
ludzi wydaje si
mgliste i mało prawdopodobne dla tej prostej przyczyny,
e uwa
aj
oni te
zdolno
ci za co
zupełnie nieznanego ich do
wiadczeniu i za co
ró
ni
cego si
zasadniczo od
wszystkiego, co znaj
i czego dotychczas do
wiadczali. Ka
dy jest przy tym pewny,
e w
ka
dym razie sam jest niezmiernie daleki od ich rozwini
cia.
Mo
e łatwiej nam b
dzie pozby
si
tego przekonania, je
li postaramy si
zrozumie
,
e
jasnowidzenie, podobnie jak wszystko w przyrodzie, jest głównie kwesti
drga
i wła
ciwie
tylko rozszerzeniem władz, których u
ywamy codziennie przez całe nasze
ycie.
yjemy
otoczeni oceanem powietrza i eteru, który przenika zarówno powietrze jak i wszelk
materie
fizyczn
, i tylko dzi
ki drganiom, zachodz
cym w owym otaczaj
cym nas oceanie materii,
dochodz
do nas wra
enia z zewn
trz. Jest to rzecz znana nam wszystkim, czy jednak wielu z
nas zastanawiało si
nad tym, jak niesko
czenie mała jest ilo
drga
, na które
odpowiadamy?
Spo
ród niesko
czenie szybkich drga
, rozchodz
cych si
w eterze, jest tylko mały – bardzo
mały zaiste – odcinek tych, na które zdolna jest odpowiada
siatkówka oka ludzkiego; te
specjalne drgania wywołuj
w nas wra
enie, które nazywamy
wiatłem, czyli jeste
my w
3
www.teozofia.org
– Teozofia w Polsce
stanie widzie
tylko te przedmioty, od których ten specjalny rodzaj
wiatła promieniuje albo
si
odbija.
W podobny sposób b
benek ludzkiego ucha jest zdolny do reagowania na pewn
, bardzo
drobn
ilo
stosunkowo powolnych drga
– na tyle powolnych, aby wprawi
w ruch
otaczaj
ce nas powietrze; mo
emy wi
c słysze
tylko d
wi
ki wydawane przez, przedmioty,
które mog
drga
w obr
bie tej specjalnej skali drga
.
Jest rzecz
doskonale znan
nauce,
e w obu wypadkach istnieje ogromna ilo
drga
zarówno poni
ej, jak i powy
ej kra
ców tych dwóch skal, czyli
e istnieje wiele
wiatła,
którego nie mo
emy widzie
, jak i wiele d
wi
ków, których nie jeste
my w stanie słysze
.
Je
li chodzi o
wiatło, to działanie tych szybszych i wolniejszych drga
łatwo dostrzec w
skutkach, wywoływanych przez promienie ultrafioletowe na jednym kra
cu widma
słonecznego i promienie podczerwone (cieplne) na drugim.
Wła
ciwie istniej
drgania wszelkiego mo
liwego do pomy
lenia stopnia szybko
ci,
wypełniaj
ce cał
skal
pomi
dzy powolnymi falami d
wi
kowym, a szybkimi falami
wietlnymi; ponadto istniej
bez w
tpienia drgania powolniejsze ani
eli głosowe, jak równie
niesko
czona ilo
drga
szybszych od znanych nam jako
wiatło. Gdy si
nad tym
zastanawiamy, zaczynamy rozumie
,
e drgania, które widzimy i słyszymy, s
podobne
dwóm drobnym, nielicznym grupom strun olbrzymiej harfy, która posiada ich niezliczon
ilo
. A gdy pomy
limy, ile ju
zdołali
my si
nauczy
i wywnioskowa
dzi
ki u
ywaniu
tych drobnych fragmentów, mo
emy cho
by w przybli
eniu wyobrazi
sobie jakie
mo
liwo
ci le
ałyby przed nami, gdyby
my umieli korzysta
z całej tej ogromnej i
przedziwnej harfy.
Trzeba równie
zwróci
uwag
,
e poszczególni ludzie ró
ni
si
znacznie, cho
stosunkowo
w niewielkich granicach, w swojej zdolno
ci odpowiadania na te nawet nieliczne drgania,
które dosi
gaj
ich fizycznych zmysłów. Nie mam tu na my
li tak zwanego dobrego wzroku
czy słuchu, dzi
ki którym człowiek widzi drobniejsze przedmioty, słyszy cichsze d
wi
ki,
ani
eli kto
inny; nie chodzi tu bynajmniej o sił
wzroku, lecz o skal
wra
liwo
ci.
Je
eli na przykład z pomoc
silnie rozszczepiaj
cego
wiatło pryzmatu rzucimy na papier
pełn
skal
barw widma słonecznego i polecimy ró
nym osobom naznaczy
, gdzie widz
jej
kra
ce, to przekonamy si
, jak ró
ni
si
ich zdolno
ci widzenia. Niektóre osoby b
d
widziały fiolet o wiele dalej ni
widzi wi
kszo
; inne natomiast mniej fioletu, a za to wi
cej
czerwieni na drugim kra
cu. Mo
e znajdzie si
kilka osób, które b
d
widziały po obu
stronach nieco dalej ni
inne, a b
d
to na pewno ludzie specjalnie wra
liwi, czyli sensytywni,
jak si
ich nieraz nazywa – to jest odpowiadaj
cy na wi
ksz
ilo
drga
ani
eli wi
kszo
ludzi naszych czasów.
Mo
emy sprawdzi
w podobny sposób ró
nice w słyszeniu. Je
li wybierzemy d
wi
k nie
nazbyt wysoki, na samej jakby granicy słyszalno
ci, i b
dziemy badali, ile osób z pomi
dzy
jakiej
grupy ludzi b
dzie go słysze
, to b
dziemy mogli w podobny jak poprzednio sposób
sprawdzi
ró
nice w zdolno
ci słyszenia. Pisk nietoperza jest dobrym przykładem takiego
d
wi
ku; do
wiadczenie wyka
e nam, i
w letni wieczór, gdy powietrze pełne jest ró
nych
szmerów i głosów, wysokie i ostre d
wi
ki wydawane przez te małe stworzenia, s
dla ucha
ogromnej wi
kszo
ci ludzi zupełnie nieuchwytne.
4
www.teozofia.org
– Teozofia w Polsce
Przykłady te wskazuj
,
e nie ma wyra
nej i stałej granicy dla ludzkiej zdolno
ci
odpowiadania czy to na eteryczne, czy na powietrzne drgania, i
e niektórzy z nas ju
dzi
posiadaj
te zdolno
ci lepiej rozwini
te ani
eli inni. Mo
na równie
stwierdzi
,
e stan
zdolno
ci tego samego człowieka zmienia si
w ró
nych okresach i momentach. Nie jest wi
c
zbyt trudno wyobrazi
sobie,
e człowiek jest w stanie rozwin
te zdolno
ci o tyle, aby z
czasem mógł widzie
bardzo wiele z tego, co niewidzialne jest dla innych, i aby mógł słysze
niejedno, co dla drugich jest niesłyszalne, wiemy bowiem,
e otacza nas niezmierna ilo
tych
drga
i niejako oczekuje na nasze postrzeganie.
Do
wiadczenia z promieniami Rentgena s
jednym z licznych dzi
przykładów, jak
zadziwiaj
ce skutki daje poznanie cho
by tylko niektórych z tych dalszych, dot
d nieznanych
drga
, a przenikanie tych promieni przez wiele przedmiotów, dawniej uwa
anych za
nieprzenikliwe, wskazuje nam co najmniej jeden sposób wytłumaczenia sobie tak
elementarnych przykładów jasnowidzenia, jak odczytanie listu w zamkni
tym pudełku, lub
opisanie osób, znajduj
cych si
w s
siednim mieszkaniu. Gdyby
my oprócz zwykłego
widzenia nauczyli si
widzie
z pomoc
promieni Rentgena, wystarczyłoby nam to dla
dokonania podobnej sztuki. Dot
d mówili
my tylko o rozszerzeniu czysto fizycznych
zmysłów człowieka; je
li przypomnimy sobie,
e posiada on i ciało eteryczne, które jest tylko
subteln
cz
ci
fizycznego,
e wszystkie organy zmysłowe składaj
si
równie
z materii
eterycznej, znajduj
cej si
w ró
nych stanach skupienia, a maj
cej pewne wła
ciwo
ci, które
u wi
kszo
ci ludzi s
jeszcze w stanie u
pienia, to zobaczymy,
e nawet ograniczaj
c si
do
tej linii rozwoju ukrytych zdolno
ci, otwieraj
si
przed nami ogromne horyzonty i bardzo
bogate mo
liwo
ci.
Prócz tego, człowiek posiada narz
dzia uczu
i my
li, zwane ciałem astralnym i mentalnym.
Ka
de z nich mo
e by
z biegiem czasu uaktywnione, tak aby odpowiadało na drgania
subtelnej materii wła
ciwych sfer, daj
tym samym Ja
ni (Ego), w miar
coraz
swobodniejszego jej działania poprzez te narz
dzia, mo
liwo
kontaktu, poznawania i
władania dwoma nowymi, ogromnymi
wiatami. Sfery te otaczaj
nas zewsz
d i przenikaj
si
swobodnie; nie trzeba te
s
dzi
,
e substancja ich jest całkowicie ró
na i niczym ze sob
nie powi
zana; raczej jedna wchodzi bezpo
rednio w drug
, i tak najni
sza substancja astralna
tworzy bezpo
redni dalszy ci
g najwy
szej fizycznej, a najni
sza mentalna dalszy ci
g
astralnej. Nie wyobra
amy te
sobie materii tych sfer jako czego
dziwnego i zupełnie
odr
bnego od materii fizycznej; raczej odwrotnie, mo
emy o niej my
le
z wi
ksz
słuszno
ci
jako o fizycznej, tylko bardziej zró
nicowanej i subtelnej, drgaj
cej te
o wiele
szybciej i dzi
ki temu stwarzaj
cej dla nas niemal zupełnie nowe warunki, stany i
wła
ciwo
ci.
Nic trudno zatem zrozumie
mo
liwo
stałego doskonalenia i rozszerzania naszych
zmysłów, tak aby
my zarówno wzrokiem jak i słuchem mogli chwyta
drgania o wiele
wy
sze i o wiele ni
sze od zwykle dotychczas znanych. Du
a cze
tak nowo poznanych
drga
nale
y do sfery fizycznej i wprowadza nas tylko w eteryczn
jej cz
, która dzi
jest
dla nas zamkni
t
ksi
g
. Drgania te odbiera si
za po
rednictwem tej samej co zawsze
siatkówki oka, jednak oczywi
cie za pomoc
jej eterycznych, a nie czysto fizycznych cz
stek;
drgania te jednak działaj
tylko na jeden organ, wyspecjalizowany do ich odbierania, a nie na
cał
powierzchni
naszego eterycznego organizmu.
Zdarzaj
si
jednak pewne wypadki anormalne, gdy i inne cz
ci organizmu eterycznego
odpowiadaj
na te drgania równie, a czasem nawet bardziej wyra
nie, ani
eli oko. Takie,
5
www.teozofia.org
– Teozofia w Polsce
bardzo zreszt
rzadkie wypadki, mo
na tłumaczy
w ró
ny sposób, przede wszystkim jednak
jako wynik cz
ciowego rozwoju astralnego, przy bli
szym bowiem badaniu tych
przykładów, przekonamy si
.
e owe najwra
liwsze miejsca ciała, niemal zawsze s
poło
one
w blisko
ci której
z tak zwanych czakr, czyli o
rodków sił
ywotnych w organizmie
astralnym. Cho
o
rodki te nie mog
działa
sprawnie we własnej sferze, dopóki
wiadomo
astralna nie zostanie dostatecznie rozwini
ta, jednak mog
ju
by
do
silne, aby pobudza
do
ywszego działania cz
stki eteryczne, które je przenikaj
.
Gdy przejdziemy do zmysłów astralnych, metody ich działania b
d
zupełnie odmienne. Nasz
organizm astralny nie posiada wyspecjalizowanych organów zmysłowych. Jest to fakt, który
nale
y nieco szerzej omówi
, gdy
wielu studiuj
cych fizjologie, nie umie poł
czy
tego
faktu z twierdzeniem,
e cały nasz organizm fizyczny jest przenikni
ty materi
astraln
,
e
istnieje dokładna współzale
no
pomi
dzy tymi dwoma organizmami, oraz
e ka
dy
przedmiot fizyczny posiada swój nieodł
czny odpowiednik astralny.
Ka
de z tych twierdze
jest zupełnie
cisłe, ale dla ludzi, którzy sami nie posiadaj
jeszcze
astralnego wzroku, mo
e to by
trudne do zrozumienia. Ka
demu rodzajowi materii fizycznej
odpowiada okre
lony rodzaj materii astralnej, stale z ni
zwi
zany, który mo
na oddzieli
tylko przy u
yciu znacznej siły i umiej
tno
ci okultystycznej, ale nawet wówczas tylko na
chwile, dopóki siła ta działa. Jednak poł
czenie cz
stek astralnych jakiego
przedmiotu
pomi
dzy sob
jest wiele lu
niejsze ani
eli fizycznych w odpowiedniku fizycznym. W sztabie
elaza np. mamy pewn
ilo
cz
stek fizycznych w stanie stałym, czyli zdolnych do
stosunkowo małych tylko zmian w swoim wzajemnym poło
eniu, cho
bardzo szybko
drgaj
cych w swojej własnej sferze. Astralny odpowiednik tej sztaby b
dzie si
składał z
materii, któr
nazwiemy stał
materi
astraln
, czyli nale
c
do najni
szego poddziału tej
sfery; a jednak jej cz
steczki zmieniaj
szybko i nieustannie swoje wzajemne poło
enie,
poruszaj
c si
swobodnie na kształt cz
stek wody na planie fizycznym. Nie ma wi
c stałego
zwi
zku pomi
dzy
adn
fizyczn
cz
steczk
, a odpowiadaj
c
jej w danej chwili ilo
ci
materii astralnej.
To samo mamy i w astralnym organizmie człowieka; podzielmy go dla ułatwienia sobie
sprawy na dwie cz
ci: skupienie g
stszej materii, które zajmuje dokładne miejsce fizycznego
ciała, oraz chmur
l
ejszej, rzadszej materii, otaczaj
cej poprzedni
. W obu tych cz
ciach i
pomi
dzy nimi wzajemnie odbywa si
nieustanne i szybkie kr
enie cz
steczek, o którym
wspominali
my, tak i
przy bli
szej obserwacji przypominaj
nam one
ywo kipi
c
wod
.
Zwa
ywszy to, łatwo zrozumie
,
e chocia
ka
dy organ ciała fizycznego ma zawsze jako
swój odpowiednik pewn
ilo
astralnej materii, to jednak nie zatrzymuje on tych samych jej
cz
steczek dłu
ej ni
par
sekund, nie ma wi
c tutaj nic, co by odpowiadało specjalizacji
fizycznej substancji nerwowej w nerw optyczny czy słuchowy. A wi
c cho
oko czy ucho
posiada bez w
tpienia swój astralny odpowiednik, to jednak jego cz
stki nie s
ani wi
cej ani
mniej zdolne do odpowiadania na drgania, wywołuj
ce astralne widzenie lub słyszenie,
ani
eli jakiekolwiek inne cz
stki organizmu astralnego.
Pami
tajmy przy tym,
e chc
c aby nas rozumiano, musimy wci
mówi
“wzrok astralny”
lub “słuch astralny”, jednak u
ywaj
c tych okre
le
mamy na my
li tylko zdolno
odpowiadania na takie drgania, które
wiadomo
ci człowieka, działaj
cej w organizmie
astralnym, przekazuj
wra
enia podobne w swoim charakterze do tych, jakie mu przekazuje
fizyczne oko lub ucho, gdy człowiek działa w swoim organizmie fizycznym. W warunkach
zupełnie odmiennego
rodowiska astralnego nie potrzeba odr
bnych organów, aby osi
ga
ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ]