Świadectwo szafarza nadzwyczajnego, Dokumenty - Katolickie, Dokumenty -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Świadectwo szafarza nadzwyczajnego:PODJĄŁEM SŁUSZNĄ DECYZJĘ REZYGNUJĄC ZTEJ POSŁUGIon: Kwiecień 09, 2014Świadectwo szafarza nadzwyczajnego:PODJĄŁEM SŁUSZNĄ DECYZJĘ REZYGNUJĄC Z TEJ POSŁUGIMam na imię Antoni, lat 50. Przez okres 4 lat pełniłem posługę nadzwyczajnego szafarzaKomunii św. W roku 2006 ówczesny proboszcz naszej parafii ks. Kazimierz, na Mszy św.czytał list Biskupa naszej Diecezji o powołaniu nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Prosiłparafian, aby zgłaszali kandydatów, którzy nadawaliby się do pełnienia tej posługi –zaznaczając, że mają to być mężczyźni w wieku 35-60 lat, praktykujący i odznaczający siępobożnością. Po tygodniu ks. Proboszcz podszedł do mnie i oznajmił, że parafianie zgłosilimoją kandydaturę do tej posługi i podkreślił, że jest to wielkie wyróżnienie i zaszczyt.Jednak w krótkim czasie zacząłem czuć wewnętrzny niepokój, ręce mi drżały, gdypodawałem Komunię św. Pomyślałem, że to trema i zbiegiem czasu minie. Ale tak sięnie stało – niepokój się nasilał.Zgodziłem się, ale wymagane było wykształcenie średnie, a ja mam tylko zawodowe – więcodpadłem. Jednak za rok ks. prob. Kazimierz zwrócił się ponownie z tą propozycją, abymzostał nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. i że już jednego kandydata ma, a ja będę jakodrugi. W tym czasie przyjmowałem Komunię św. na klęcząco, a ks. Proboszcz nie chętnieudzielał w tej postawie. Pomyślałem więc , że posługując do ołtarza będę mógł przyjmowaćKomunię św. na klęcząco – czyli w postawie najbardziej godnej. Z tego powodu zgodziłemsię.Na kurs przygotowawczy zostałem wysłany z drugim kandydatem, p. Januszem dopobliskiego Wyższego Seminarium Duchownego naszej diecezji. Po mszy św.rozpoczynającej kurs ksiądz prowadzący przytoczył fragment z Pisma św., że w pierwszychwiekach chrześcijaństwa, po skończonej Eucharystii świeccy zabierali Komunię św. chorymdo domu, a obecni świeccy szafarze są kontynuatorami tej tradycji, aby pomagać kapłanom wzanoszeniu Komunii św. chorym w domach.Po ukończonym kursie przygotowawczym otrzymałem stosowny dokument podpisany przezks.Biskupanaszejdiecezji.Posługę szafarza nadzwyczajnego rozpocząłem w dniu, w którym Ojciec św. Benedykt XVIpielgrzymował do Krakowa, a w naszej parafii była w tym czasie I Komunia św. dzieci.Jednak w krótkim czasie zacząłem czuć wewnętrzny niepokój, ręce mi drżały, gdypodawałem Komunię św. Pomyślałem, że to trema i zbiegiem czasu minie. Ale tak się niestało – niepokój się nasilał. Dodam jeszcze, że było nas trzech szafarzy świeckich rozdającychKomunię św. chorym. Dyżur więc przypadał raz na trzy miesiące w I-sze niedziele, a późniejjeszcze w II – gie niedziele m-ca.Mam częste kontakty ze środowiskiem szpitala i z pracującymi tam księżmi kapelanami. Porozmowie z ówczesnym ks. Krzysztofem W. mówiłem, że czuję niepokój i niegodność tejposługi i że zrezygnuję. Jednak on odradzał mi motywując, że to wielki zaszczyt iwyróżnienie. Zamówiłem więc kilka mszy św. w tej intencji lecz skutek był odwrotny… czaspłynął… ja uczestniczyłem w kolejnych dniach skupienia i rekolekcjach. Częstouczestniczyłem w Przenajświętszej Ofierze – Mszy św. i Komunii św. regularnie chodziłemdo Spowiedzi św. w pierwszy piątek miesiąca. Jednak stan mojego wnętrza pogarszał się…Ciągłe wyrzuty sumienia… i poczucie niegodnej posługi…W roku 2008 zmieniono nam proboszcza, który pracuje w naszej parafii do dnia dzisiejszego.Zwróciłem się z moim problemem mówiąc o poczuciu niegodności i zamiarze rezygnacji,lecz mowa była ta sama, że to… wielki zaszczyt i wyróżnienie, że rezygnowanie z posługijest to… działanie złego ducha, żebym… nie rezygnował, żebym… modlił się do DuchaŚwiętego.Gdy szedłem do chorych, mając Jezusa w bursie na piersiach, mówiłem do Niego:Panie Jezu, skoro Ty mnie powołałeś do tej posługi, to dlaczego nie czuję radości tylkosmutek i wyrzut niegodności.Na kolejnym dniu skupienia w WSD padło pytanie: co należy zrobić, gdy upadnie Hostia św.na ziemię (posadzkę)? – Podnieść i włożyć do kielicha (puszki) – zabrzmiała odpowiedź – ipodać wiernym, chyba że jest zabrudzona, to należy włożyć do naczynia z wodą –(vasculum), które znajduje się obok tabernakulum. Pomyślałem wówczas: jakże wielki brakszacunku dla Jezusa Eucharystycznego i traktowanie Go, jakby to był papier a nie Jezus-Bógpod postacią Niebiańskiego Chleba.Nie mając pokoju, w dalszym ciągu poszukiwałem informacji, która by mnie utwierdziła, żejestem na właściwej drodze… modliłem się do Jezusa przez wstawiennictwo Maryi…Czytałem uważnie Pismo Święte, rozważałem każdy przeczytany fragment i w końcuznalazłem w Piśmie św. przytoczony fragment przez ks. prowadzącego kurs, lecz sens tegofragmentu okazał się całkiem inny: w pierwszych wiekach były chleby pokładne, część tychchlebów, które nie były konsekrowane, były błogosławione i te były zabierane do domów(były one na wzór dzisiejszych opłatków).Moi znajomi jak również rodzina zauważyli, że ze mną dzieje się coś złego, że nie jestemsobą tzn. jestem jak gdyby nie obecny, zamyślony… Pytano mnie, co się dzieje, gdypowiedziałem, że czuję się niegodny tej posługi, że mam wielkie wyrzuty sumienia i żezrezygnuję z tej posługi, bo nie daję rady. Moja starsza siostra odradzała i tłumaczyła, żewielki to zaszczyt i wyróżnienie dla całej rodziny.W święta wielkanocne powiedziałem do ks. proboszcza Jerzego B., że rezygnuję, bo czuję sięniegodzien tej posługi. W odpowiedzi usłyszałem, że masz Boże błogosławieństwo, to czegojeszcze chcesz.Mój stan ducha był coraz gorszy… Coraz częściej chodziłem do Spowiedzi św., bo trudno mibyło wytrwać cały miesiąc… zacząłem popadać w poważne nałogi (alkoholizm, nieczystość).Prosiłem ks. Proboszcza, czy nie zechciałby być moim spowiednikiem – z początku niechciał, ale później zmienił zdanie. Modliłem się do Jezusa Miłosiernego oraz o światło doDucha Świętego w rozeznaniu mojego powołania ( jako szafarza nadzwyczajnego). Zacząłemodmawiać nowennę obronną do Aniołów Stróżów oraz modlitwę do ramienia Chrystusa Panao moje nawrócenie, bo już w końcu nie wiedziałem czy jestem jeszcze katolikiem czypoganinem.Gdy szedłem do chorych, mając Jezusa w bursie na piersiach, mówiłem do Niego: Panie Jezu,skoro Ty mnie powołałeś do tej posługi, to dlaczego nie czuję radości tylko smutek i wyrzutniegodności. Zacząłem się zastanawiać, jak to właściwie jest: mój starszy brat jestzakonnikiem w Zgromadzeniu Braci Szkolnych i nie może udzielać Komunii Św. pomimo, żejest osobą duchowną i wydawałoby się bardziej godną w hierarchii Kościoła do tej posługi niżja prosty człowiek. Ja świecka osoba mogę udzielać Komunii św. a on duchowna –nie?Pomyślałem, że coś tu jest nie tak…Największy niepokój i wyrzut przeżywałem, gdy upadła mi św. Hostia na posadzkę.Przepraszałem Pana Jezusa za tę zniewagę i miałem przed oczyma mojego śp. ks. Proboszczaz mojego dzieciństwa, który w takiej sytuacji wycierał puryfikaterzem miejsce, gdzie PanJezus w Hostii św. upadł. Później leżał krzyżem przed tabernakulum i przepraszał za tęnieuwagę i zniewagę.W końcu druga z moich sióstr mówi do mnie: skoro masz taki niepokój i wyrzuty sumienia topowinieneś zrezygnować. Dodała przy tym, że czytała książkę o obcowaniu z duszamiczyśćcowymi o zakonnicy, która miała upalone dłonie za to, że podawała Komunię św. a niebyło jej wolno. Siostra zaproponowała mi, abym przeczytał książkę „Ostrzeżenie zzaświatów” . Kupiłem sobie tę książkę i przeczytałem ją uważnie. Moje oczy otworzyły się…Zrozumiałem, że dotychczasową posługą świeckiego nadzwyczajnego szafarza służęszatanowi a nie Panu Bogu, że Komunię Św. może udzielać tylko ksiądz lub diakon, którzymają ręce konsekrowane. Powiedziałem do Pana Jezusa: chcę służyć tylko Tobie, Panie Jezu.Zrezygnowałem z posługi szafarza natychmiast. Odniosłem bursę i naczynia liturgiczne, któreużywałem chodząc do chorych, do kościoła, a swoją rezygnację złożyłem na ręce ks. prob.Jerzego B. Jednak ks. Proboszcz nie chciał słyszeć o żadnej rezygnacji, kazał mi się jeszczezastanowić i dodał, że obowiązuje mnie posługa do końca roku na podstawie wydanegopozwolenia ks. Biskupa. Rezygnację złożyłem po rekolekcjach w miesiącu listopadzie 2010.Były to ostatnie moje rekolekcje jako szafarza Komunii św., z których wróciłem z wielkimniepokojem w sercu. Ks. Dr M. Bednarz, który prowadził rekolekcje, na zadane mu przezemnie pytanie odnośnie przyjmowania Komunii św. na stojąco i adoracji Pana Jezusa wNajświętszym Sakramencie – dlaczego, gdy adorujemy Jezusa wystawionego w monstrancjiklęczymy, a gdy go przyjmujemy do serca wtedy stoimy – skwitował krótko: bo tak jestpraktycznie.Kolejne rozmowy z ks. Proboszczem na w/w temat nie zmieniły mojej decyzji. ŚwiętoBożego Narodzenia przeżyłem już z wielką radością w sercu. Od 4 lat dopiero w te świętaczułem Jezusa w moim sercu. Wiem, że Jezus nigdy mnie nie opuścił, był blisko mnie, dał mito przeżyć, abym zrozumiał i dał świadectwo, że szafarzami Eucharystii są kapłani i diakoni itylko oni mogą podawać Komunię św.Kupiłem drugi egzemplarz książki „Ostrzeżenie z zaświatów” i dałem ją mojemuProboszczowi, aby go przeczytał. Ksiądz otworzył książkę i powiedział, że czytam książki,które nie mają imprimatur.W dalszym moim poszukiwaniu znalazłem książkę pt. „Szatan istnieje naprawdę”, któraposiada imprimatur. Przeczytałem i… uzyskałem wszystkie odpowiedzi, które upewniłymnie, że podjąłem słuszną decyzję rezygnując z tej posługi.Co może choremu dać nadzwyczajny szafarz Komunii św.? Odp. Nic… wręcz przeciwnie –przynosi mu szkodę, zabierając Boże błogosławieństwo. Pismo św. wyraźnie podkreśla:„Choruje ktoś między wami niech wezwie kapłana…”.Antoni z okolic Tarnoważródło :wydruk:www.prorocykatolik.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]