Łukasz Borsuk - Żarko Piłat czyli Słowianie w Rzymie, Teksty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Łukasz Borsuk
ŻARKO PIŁAT czyli SŁOWIANIE W RZYMIE
Żarko Piłat nie miał dobrego dnia. Ból głowy i suchość w ustach były niczym
przy kacu moralnym jaki wywoływało każde wspomnienie wczorajszego wieczoru.
Ale jak mógł się wykręcić od biesiady z Bożywojem, skoro od niego zależała
przyszłość Piłata. Wypił spory łyk wina i wstrząsnęły nim dreszcze gdy pamięć
podsunęła mu obraz mętnej okowity, którą Bożywoj wlewał w siebie szklankami, a
jemu jako gościowi nie wypadało odmówić.
Cholerni Słowianie – przeklął w duchu, nie minęło jeszcze dziesięć lat odkąd
podbili Rzym a już zawładnęli nim na dobre. Coraz trudniej dostać dobre wino, za to
nawet najnędzniejszy niewolnik pędzi okowitę z czego popadnie. I te ich imiona.
Dobrze wiedzieli co robią nakazując zmianę imion tylko tym, którzy chcieli zachować
stanowiska – nie mógł się nie uśmiechnąć na wspomnienie tak prostej i skutecznej
sztuczki – a już wkrótce cały plebs chcąc dorównać możnym zmieniał imiona na
wyścigi. A dwadzieścia lat temu jeszcze nikt o nich nie słyszał – pomyślał z
nostalgią.
Prokurator Judei Żarko Piłat wolno wszedł do sali w której przyjmował petentów i
spoczął w fotelu.
– Co tam mamy na dziś? – spytał swego asystenta Biberiusza.
– Niewiele prokuratorze. Jeden wyrok śmierci przez ukrzyżowanie, zatwierdzony
przez sanhedryn , ale...
– Daj. Podpiszę i wykonać.
– Ale prokuratorze...
– Chcesz powiedzieć Biberiuszu, że kaci wciąż strajkują? – spytał starając się nie
poruszać głową, która jak mu się zdawało, miała ochotę rozpaść się na setki
kawałeczków.
– Tak panie. – odparł Biberiusz, nie chcąc samemu rozwijać tematu.
– To niech go Żydzi sami ukrzyżują.
– Nie mogą, bo skazany nie jest z Judei, po drugie mają dziś święto, a poza tym
od wczoraj Polanie blokują drogę na Golgotę...
– To niech go ukrzyżują gdzie indziej... – Piłat westchnął – Wezwij patrol z
ochrony pałacu.
Biberiusz, choć niezbyt przekonany do tego pomysłu wykonał rozkaz i kilka
minut później przed obliczem Piłata stawił się z czterema pretorianami.
– Odbierzecie więźnia z lochu, wyprowadzicie za mury miasta i ukrzyżujecie.
Jasne? – Głos Piłata był cichy i zmęczony ale stanowczy.
1
– Przykro mi ekscelencjo ale nie mogę wykonać tego rozkazu – Gniewko,
dowódca patrolu odpowiedział tonem który zdradzał, że tak prywatnie to chętnie by
kogoś ukrzyżował ale jako dowódca musiał trzymać się przepisów.
– A to czemu do jasnego Peruna! – Piłat zerwał się z tronu zapominając o bolącej
głowie.
– Nasze związki zawodowe podpisały ze związkiem katów porozumienie, które
zakazuje wymieniania się obowiązkami. Przykro mi – odparł Gniewko.
– Dobrze. Przyprowadźcie mi więźnia i jesteście wolni. – Prokurator ukrył twarz w
dłoniach i pozostał w takiej pozycji dopóki Gniewko nie wrócił prowadząc skazańca.
Wyprostował się w fotelu i przemówił.
– Jeszua z Nazaretu, wyrokiem sanhedrynu zostałeś skazany na śmierć przez
ukrzyżowanie...
– Wiem o tym i jestem gotów przyjąć mój los z pokorą. – spokojnie powiedział
więzień. Piłat machnął ręką.
– ...ale z pewnych powodów...- mówił dalej. Nagle przerwał, by kontynuować już
innym tonem – ...ale z woli najwyższego Świętowita, którego jestem ziemskim
namiestnikiem, twoje zbrodnie są ci wybaczone. Odejdź wolny.
– Jak to? Przecież tak nie można! – Twarz Jeszui dopiero teraz wyrażała strach.
– O Perunie! I ten też niezadowolony?! – Piłat pytająco rozłożył ramiona a
następnie ryknął:
– Biberiuszu! Wyrzuć go stąd, natychmiast! A wracając przynieś beczkę okowity. –
dodał już ciszej. Opadł ciężko na fotel i patrzył jak sekretarz wyprowadza
opierającego się więźnia.
– Jak ci się nie podoba to sam się ukrzyżuj! – krzyknął jeszcze nim zniknęli za
drzwiami. Zaczynam rozumieć ten apetyt na okowitę wszędzie, gdzie docierają ci
cholerni Słowianie – pomyślał Piłat. W kraju pod ich rządami nie można żyć na
trzeźwo.
Biberiusz wrócił z antałkiem i dwoma pucharami. Konfidencjonalnie pokazał
Piłatowi dno jednego z nich. Był na nim wygrawerowany jeż – symbol ruchu oporu,
gdyż jego grecka nazwa stanowiła również skrót nazwy organizacji: Przegnać
Słowian A Okowitę Ewentualnie Zostawić. Sekretarz wprawnie odszpuntował beczkę,
polał do pucharów i jak co dzień rozpoczęli planowanie powstania przeciwko
okupantowi. Co jak zwykle kończyło się kacem następnego dnia.
Jeszua dożył osiemdziesiątki prowadząc warsztat stolarski odziedziczony po
ojcu.
2
[ Pobierz całość w formacie PDF ]