's 5th , Chomik Jalulek2

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:09:Próbował tłumaczyć Strzelec2112 :)00:01:54:Beethoven!00:01:56:Chod tu.00:01:58:Przepraszam. Co się stało?00:02:02:Jedzenie będzie o 5:30.00:02:08:Oh, patrz, Beethoven.00:02:10:Zgaduję że to Quicksilver.00:02:12:Który jest porodku,|oh, jakie to słowo?00:02:16:Niczego. Jasne, Mam nadzieję|że majš wodocišgi.00:02:20:Wiem. Wiem.|Jestemy daleko od domu,00:02:24:a długi miesišc|jest przed nami.00:02:29:Co będziemy robić przez całe lato?00:02:31:Żadnego centrum handlowego|żadnych filmów.00:02:34:Nie znamy nikogo|oprócz wujka Freddiego.00:02:37:I nie wiedzielimy go|prawie wiecznoć.00:02:44:Wiesz co to oznacza?00:02:46:Katastrofę.00:02:48:Uważaj na stopnie, młoda damo.|Życzę miłego dnia.00:03:07:Kto po ciebie ma przyjć, Kochanie?00:03:09:Tak, mój wujek powinien|tu czekać.00:03:12:Powinien tu być lada chwila.|Jak miło.00:03:16:Może go znam.|Jak się nazywa?00:03:18:Freddy. Freddy Kablinski.00:03:21:Freddy Kablinski?00:03:26:Freddy.00:03:45:Sara? Sara Newton?00:03:48:Jeste 12 minut spóniony.00:03:52:Ale się zmieniła.|Ostatnim razem gdy cię widziałem była brzdšcem.00:03:57:Miałam wtedy 6 lat.|Jak uważasz.00:03:59:Hej, słuchaj. Przepraszam za spónienie.|Byłem tym zajęty i straciłem rachubę czasu.00:04:03:Daj mi tš torbę.00:04:05:Robię mu przeglšd|co trzeci pożar.00:04:08:Mama nigdy nie mówiła|że jeste strażakiem. Miała powód.00:04:11:Bo nim nie jestem. Jestem amatorem smaru.00:04:13:Certyfikowanym mechanikiem. Whoa!00:04:16:Czy to jest pies?00:04:19:To jest Beethoven.00:04:21:Chod tu, Beethoven!00:04:23:Beethoven! Chod do Freddy`ego!00:04:25:Chod i powiedz "Czeć. " ! No chod00:04:28:Whoa!00:04:29:Beethoven, zostaw wujka Freddy`ego!|Nie wiesz co on lizał.00:04:33:Czy mylałe kiedy o wygładzeniu twarzy?00:04:35:Moze tutaj chociaż troszkę?|Troszeczkę?00:04:38:Weż tego wilczura odemnie.00:04:41:Ew.|To jest bernardyn.00:04:42:- Chod tu, Beethoven.|- Zejd z wujka!00:04:48:Więc, Sara,|wyrzucili cię z obozu, co?00:04:51:Takie życie.|Mnie wyrzucili ze studiów 2 razy.00:04:54:Nie wyrzucili mnie.|Chcieli bym wróciła.00:04:57:Oh, to przepraszam.00:05:00:- Więdz dlaczego nie|chciala zostać?00:05:04:Chcieli bym|używała "outhouse".00:05:06:Wiesz co to jest?00:05:09:Łazienka która jest na zewnštrz?|To jest toaleta w formie ...00:05:13:dziury w desce bez szamba ...00:05:15:Więc wolała spędzić ciężkie|30 dni na obozie Freddy`ego, tak?00:05:19:Wujku Freddy!|Potrzebujesz okularów?00:05:25:I witamy na obozie wujka Freddy`ego.00:05:28:Spędzimy razem cały miesišc zanim|twoi rodzice wrócš z Hawajów.00:05:32:Sš na Bahamach. No wiesz, palmy|i orzechy kokosowe. Byłem blisko.00:05:38:Nie ma sprawy, Beethoven.|Możesz wejć.00:05:40:Pamiętaj by wyczycić łapy.00:05:45:Chod.|I we pocztę, mogłaby?00:05:48:Jasne.00:05:50:Huh! Uh!|Wujku Freddy, ja nie chciałam.00:05:55:Oh, nic się nie stalo.|Wejd do rodka.00:05:57:Kto znowu przychaczył|o mojš skrzynkę pocztowš.00:06:00:Co za idiota nie widzi|skrzynki na pocztę?00:06:03:Muszę zadzwonić do szeryfa.00:06:07:I jego tyłek znajdzie się w więzieniu|To włanie zrobię.00:06:11:Beethoven?00:06:14:O, nie.00:06:16:I co narobiłe?00:06:18:Jeste tu dopiero 30 sekund i już|narobiłe bajzlu.00:06:23:Beethoven!00:06:28:Zostaniemy wyrzuceni|stšd też.00:06:37:- Przepraszam za kuchnię.|- Czy co jest nie tak?00:06:40:No więc jest trochę bałaganu.00:06:43:Przepraszam za to.|Powinienem posprzštać przed waszym przybyciem.00:06:46:Ty to zrobiłe?|Nie Beethoven?00:06:51:Czemu?|Czy on jest jakim bałaganiarzem?00:06:55:To zależy co masz |na myli mówišc bałagan.00:06:57:Hej, wielka rzez.|Zajmę się tym.00:07:00:Poczekaj tu jednš sekundę.00:07:04:Ciekawe jak będzie wyglšdał mój pokój.00:07:10:Okej, Sara, trzymaj się!00:07:13:Whoa! Wujku Freddy!00:07:15:Whoa!00:07:17:Położyłem linoleum | więc mogłem to zrobić!00:07:20:Uważaj, Beethoven!00:07:21:To dzięki niewielkim zyskom|które mam za konserwację woza strażackiego.00:07:25:Wujku Freddy, Ja już brałam prysznic!00:07:30:Beethoven, odsuń się!00:07:38:Czysto co nie?00:07:40:Co zwykle jesz w domu|na niadanie?00:07:45:Mama zawsze mi mówi,00:07:47:że niadanie to najważniejszy|posiłek dnia.00:07:51:Masz może mleko|owoce i proteiny?.00:07:55:Okej. Zaraz będzie.00:08:06:Oto i jest.00:08:09:To jest niadanie?00:08:12:Owoce, mleko i proteiny...|to co chciała.00:08:17:Wujku Freddy,|to jest papka bananowa.00:08:22:Sšdze że wezmę sobie|trochę twoich płatków, jeli mogę.00:08:26:Płatki? Jasne.00:08:33:Nie widzę daty ważnoci,|więc powinny być dobre.00:08:43:Powiedz "Ile. "00:08:46:Już!00:08:55:Szkoda widzieć jak lody |idš na zmarnowanie.00:09:04:Mmm.00:09:11:Hej, patrz.00:09:13:Na co mi pokojówka.|Ta podłoga nigdy nie była czyciejsza.00:09:17:Powinienem mieć psa|już od dawna.00:09:31:Uważaj, Beethoven!00:09:37:Whoa!00:09:41:Jeste w swoim żywiole. Mmm.00:09:44:- Nie masz nic do roboty?|- Najważniejszš rzecz czyli bycie swoim szefem...00:09:48:nikt ci nie mówi kiedy masz przyjć,00:09:50:możesz mieć niadanie|kiedy tylko chcesz...00:09:53:i najlepsze,00:09:55:możesz robić wycigi desek|kiedy tylko chcesz.00:09:57:Spróbuj.00:09:59:No nie wiem.00:10:01:Mmm, chod. Będzie fajnie. Spróbuj.00:10:04:Um, nie dzięki.|To wyglšda niebezpiecznie.00:10:07:No dobrze. Wiesz co?00:10:09:Czasem możesz skoczyć tak że lecisz|bez deski. Patrz.00:10:14:- Aaah! Uważaj, Wujku Freddy!|- Whoa!00:10:18:Aaah!|Oh! Uważaj!00:10:23:Freddy!00:10:27:Oceniam skok na 10!00:10:29:No pewnie. Czyż nie?|Wujku Freddy, wszystko ok?00:10:31:A może gdzie |pojdziemy się rozerwać?00:10:35:Nie mogę. Mam tutaj co|do zrobienia.00:10:37:Ale wy dwoje możecie się gdzie wybrać.00:10:39:Czeć jestem Garrett.|Czeć. Jestem Sara.00:10:43:Jeste bardzo wysoka jak|na osiem lat. Osiem lat?00:10:47:Nie czepiajcie się.|Nie widziałem jej trochę lat .00:10:49:Czy to twój pies?00:10:52:Tak. to jest Beethoven.00:10:54:Wiesz że Bernardyny słynš|ze swoich psychicznych zdolnoci.00:10:57:Jest całkiem mšdry,|prawda piesku?00:11:00:Dzieciaki. Chcecie zobaczyć|co zabawnego?00:11:08:Nie to. Patrzcie na to.00:11:11:Beethoven, siad.00:11:15:Ten pies ma styl|czyż nie mam racji?00:11:18:Hej, czekajcie. Mam pomysł.00:11:20:Czemu nie pojdziecie gdzie|na obiad co?00:11:22:Garrett, możesz zabrać,|Sarę do miasta...00:11:25:i pokazać jej okolicę, okej?00:11:28:- Mamy tu miasto?|- Chcesz darmowy obiad czy nie?00:11:30:Jasne.00:11:33:Nie sšdze żeby mama chciała|bym szła gdzie bez Ciebie...00:11:36:a szczególnie z obcym.00:11:40:Może jest dziwny,|ale nie jest obcy, okej?00:11:43:Jest najmšdrzejszym dzieciakiem w miecie.|Teraz idz i się dobrze baw.00:11:46:Zaopiekuje się nim.|chod idziemy.00:11:48:- Zostań z wujkiem, Beethoven.|- Zostanę z Beethovenem.00:11:51:Pomoże mi naprawiać samochód.|Racja, Beethoven?00:11:54:Oh, lubisz produkty G.M.?00:11:56:Quicksilver, huh? Zgaduje|tu była kiedy kopalnia srebra (silver).00:12:00:Właciwie to nie.|Dokładnie to rtęć.00:12:03:Naprawdę?|Tak.00:12:06:To była niespodzianka|dla mieszkajšcych tutaj górników.00:12:08:Szukali złota a znaleli|rtęć.00:12:12:Quicksilver (szybkie srebro) |to okrelenie rtęci.Wiedziała prawda?00:12:15:Tak jakby.00:12:18:Ale to czyni rtęć bardzo niebezpiecznym.|Wpływa na orodek nerwowy człowieka.00:12:21:Jak?00:12:23:Zobaczysz.00:12:28:Czeć, Owen. Jak leci?00:12:31:Sucho. Za sucho.00:12:34:Rtęć tak?|To Owen Tuttle.00:12:38:On myli że niedługo|wszystkie lodowce się roztopiš...00:12:40:i musimy się nauczyć|jak żyć pod wodš.00:12:42:Idzie każdego dnia do jeziora|żeby poćwiczyć.00:12:44:Hej, Garrett! Chod tu!00:12:47:Dzień dobry', Phil. To Phil Dobson.00:12:50:Kocha Hazard|ale zawsze przegrywa.00:12:52:Jest winny pienišdze każdemu z miasteczka.00:12:56:Chcesz zagrać w pokera?00:12:58:Panie Dobson, pana żona powiedziała|że nie wolno mi więcej z panem grać.00:13:01:Nie musi wiedzieć. Spróbujmy i wygram|spowrotem mój komputer. Potrzebuję go..00:13:05:- Obiecałem pana żonie że nie będę grał.|- To nie fair. Hej, a może ty?00:13:08:Nie jeste stšd prawda?|Lubisz hazard?00:13:11:- Jakš lubisz grę?|- Nie, nie lubię hazardu.00:13:14:Gram we wszystko...|Rummy, Blackjack, Wojna, Na rybki.00:13:16:Chociaż jedna gra.|Zagramy o mikser.00:13:19:- Nie potrzebuje miksera.|- A może to ... miła elektryczna szczoteczka do zębów?00:13:22:zagramy w Candyland|o tę szczoteczkę do zębów.00:13:25:Nie dzięki. Czeć!00:13:32:Uh, częć.00:13:34:Nigdy jej nie widzielimy. Może ty?00:13:36:Nie. Nie jest stšd.00:13:38:Ubrana miesznie.|Wielkie Miasto, tak sšdzę.00:13:42:To, uh... To siostrzenica Freddyego,|racja? Niech przyjdzie znowu.00:13:45:- Taaa, okej. Na razie.|- Niech przyjdzie. Pogadasz z niš, huh?00:13:48:To miasto schodzi na psy.00:13:51:Za dużo tutaj burżujów |jak na moje gusta.00:13:56:That's the Carter Family.|They're just plain weird.00:14:03:- Wsiadaj! Wsiadaj! Mamy nagly wypadek!|- Gdzie jedziemy?00:14:07:Pete dzwonił. Ryby biorš. Wsiadajcie!00:14:12:Jazda jak po male, huh?00:14:14:Wujku Freddy, ludzie nie majš|nic przeciwko pożyczaniu ich samochodow?00:14:17:Traktuję to jako|jazdę próbnš.00:14:24:No, dzieciaki, jestemy.|Wysiadamy.00:14:28:Wszyscy za mnš|i uważajcie gdzie kroczycie.00:14:30:Uważać na co?|Na grzechotniki i kopalniane szyby.00:14:33:I duchy.|Jasneee.00:14:35:Hej, wszyscy wiedzš|że te lasy sš nawiedzone.00:14:38:Przestań.|Przecież nikt nie wierzy w duchy.00:14:42:Wszyscy wiedzš że tutaj sš duchy.00:14:44:W nocy słychać ich wiszczenie|w szybach kopalnianych.00:14:47:Whoo-hoo-hoo!00:14:49:Wujku F... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl